Plany debiutu na giełdzie w tym roku legły w gruzach. Podobnie, jak plany zakupu od syndyka Huty Andrzej.
Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomrexu, spółki z Poraja koło Częstochowy, specjalizującej się m.in. w handlu złomem, nie ma powodów do zadowolenia. Liczył, że 9 listopada KPWiG dopuści do obrotu giełdowego akcje jego firmy, a debiut nastąpi w tym roku. Były to zbyt optymistyczne założenia.
— Kolejka oczekujących spó-łek jest dość długa. To był zasadniczy powód, że nie udało nam się zakładanych planów zrealizować. Poza tym prospekt emisyjny złożyliśmy w KPWiG dopiero 30 września — mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomrexu.
Liczy, że spółka zostanie dopuszczona do obrotu w 2004 r., a w pierwszej połowie przyszłego roku zadebiutuje na parkiecie. Zdaniem prezesa, poślizg prywatyzacyjny nie wpłynie na wyniki finansowe spółki za 2004 r.
— Nie mogę teraz ich ujawnić — twierdzi prezes Złomrexu.
Wcześniej zarząd zapowiadał w prognozach na 2004 r., że grupa kapitałowa, w której skład wchodzą m.in. stalownia Ferrostal Łabędy, Odlewnia Metali Szopienice, Walcownia Bruzdowa, wypracuje 2,1 mld zł przychodów i 100- -140 mln zł zysku netto.
Środki uzyskane z emisji akcji Złomrex ma przeznaczyć na akwizycje. Na jego celowniku była Huta Andrzej. Złomrex podpisał w sierpniu 2004 r. umowę na nabycie majątku zakładu z jej syndykiem, ale prawo pierwokupu miała Walcownia Rur Andrzej, kontrolowana przez Towarzystwo Finansowe Silesia (TFS).
— 8 listopada sprzedałem hutę walcowni za 25 mln zł — mówi Janusz Struzik, syndyk huty.
— Jest nam przykro. Wiemy jednak, że TFS chce odsprzedać hutę, więc nie składamy broni — deklaruje szef Złomrexu.
Hutą zainteresowany jest też ukraiński Donbas.