Na razie nie widać efektu silnej waluty
Tym razem wartość bilansu deficytu obrotów bieżących, która wyniosła 742 mln USD (około 5,3 proc. PKB) nie zaskoczyła rynku. Jakkolwiek wcześniejsze prognozy podawały nieco wyższą wartość deficytu, to po ogłoszeniu informacji o spłacie w marcu tylko części zadłużenia zagranicznego szacunki analityków zjechały do 600-800 mln USD. Złoty nie zachowywał się w dniu ogłoszenia danych zbyt stabilnie, ale było to raczej zasługą wywołanej świętami płytkości rynku, niż poważnej spekulacji pod ogłoszenie wyników o deficycie obrotów bieżących.
Wbrew obawom, że mocny złoty może zaszkodzić handlowi zagranicznemu, polski eksport wciąż rośnie w szybkim tempie. Jego wartość w stosunku do pierwszego kwartału 2000 roku urosła w ujęciu dolarowym o 18,3 proc. Jednocześnie zarejestrowaliśmy 4,1-procentowy wzrost importu. Prawdopodobnie tendencja ta utrzyma się w najbliższych miesiącach i choć tempo eksportu będzie z miesiąca na miesiąc malało za sprawą bardzo mocnej złotówki, to rejestrowany od kilku kwartałów wzrost produktywności pracy w przemyśle powinien złagodzić wpływ umacniania się złotego.
Kwietniowy wynik deficytu obrotów bieżących będzie zapewne nieco gorszy od marcowego, a to ze względu na przypadające w tym miesiącu spłaty z tytułu obsługi długu zagranicznego. Wyniosą one łącznie około 300 mln dolarów, z czego 180 mln będą to płatności dla Klubu Paryskiego. Mimo to nie spodziewam się pogorszenia relacji deficytu obrotów bieżących do produktu krajowego brutto, który powinien utrzymać się (za ostatnie 12 miesięcy) na poziomie 5,3-5,4 proc. PKB. Pewne pogorszenie możemy zarejestrować najwcześniej w danych za maj lub czerwiec. Dopiero wówczas będzie odczuwalne znaczące umocnienie złotego, do jakiego doszło na początku roku.
Dane na temat deficytu obrotów bieżących powinny pomóc Radzie Polityki Pieniężnej podjąć decyzję o kolejnym cięciu stóp procentowych, którego spodziewam się na posiedzeniu pod koniec maja. Jakkolwiek Rada Polityki Pieniężnej może zostać zniechęcona nieco wyższą niż w marcu inflacją — oczekuję, że wyniesie ona około 6,4 proc. RdR — to wynik ten będzie w dużej mierze zasługą rosnących gwałtownie cen warzyw i owoców. Efekt ten jednak powinien ustąpić w kolejnych miesiącach roku i w związku z tym nie biędzie miał aż tak silnego wpływu na decyzję RPP. Jednocześnie Rada będzie zdeterminowana nadchodzącą kampanią wyborczą i będzie to praktycznie ostatnia chwila na dokonanie zmian w stopach procentowych.