Jego zdaniem, potwierdzeniem tych przypuszczeń może być fakt, że w ostatnim kwartale zmniejszyła się sprzedaż mieszkań, zanotowana przez giełdowych deweloperów. Spadek wyniósł 11,3 proc. (dane portalu Rynekpierwotny.pl).

- Może więc być tak, że na rynek budownictwa mieszkaniowego nadchodzi uspokojenie. To naturalne, że jeszcze przez jakiś czas liczba rozpoczętych budów, a szczególnie oddanych mieszkań, będą rosły, ale z czasem spadek dynamiki pojawi się i tam - mówi Marcin Krasoń.
Jak dodaje specjalista, obserwowany w danych GUS spadek dynamiki pozwoleń na budowę, to prawdopodobnie pierwszy efekt spadku popytu na nowe mieszkania, za czym stoi wyraźny wzrost cen.
- To objaw odwrotny niż podczas boomu sprzed dekady, kiedy to wzrost cen powodował… wzrost popytu. Rosnące ceny gruntów, materiałów i wykonawstwa przełożyły się na stawki za metr kwadratowy mieszkania, na co kupujący zareagowali zdrowym otrzeźwieniem popytu. Zagadką pozostają dalsze kroki deweloperów - mówi Marcin Krasoń.