Na rynek trafia coraz mniej ofert sprzedaży

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2000-01-21 00:00

Na rynek trafia coraz mniej ofert sprzedaży

W dalszym ciągu na krajowym rynku brakuje zbóż. Maklerzy handlujący ziarnem szczególnie narzekają na niedobór żyta. Jednak z kupnem pszenicy, jęczmienia czy kukurydzy również są problemy.

NAJWIĘKSZE kłopoty z kupieniem ziarna mają gorzelnie. W poszukiwaniu żyta często zdarza się ich przedstawicielom podróżować po całym kraju. W sytuacji niedoboru nieźle sprzedaje się ziarno słabej jakości. Gorsze żyto gorzelnie przeznaczają do produkcji spirytusu.

FALA WZROSTU popytu i ceny na żyto przełożyła się na wartość mąki. Prawdę mówiąc, doszło do paradoksalnej sytuacji, bo ceny mąki żytniej i pszennej zrównały się. Natomiast różnica jest w wartości zakupywanego surowca.

— W ostatnich latach Polska „chorowała” na nadprodukcję żyta. Nieustanne straty ponoszone przez producentów zniechęciły ich do uprawy tego ziarna. Tymczasem na początku 2000 roku odczuwalny jest brak tego surowca. Agencja Rynku Rolnego wystawiając na przetargach minimalne ilości żyta, sama jeszcze podbija cenę — analizuje Artur Kamiński, broker działu zbóż gdańskiego Nagrolu.

JEDNAK kłopot ze zdobyciem surowca do własnej produkcji mają nie tylko gorzelnie. Ten sam problem dotknął również przetwórnie pasz.

— Doszło do tego, że mieszalnie pasz rozglądając się za alternatywnymi rozwiązaniami nie wykluczają zastąpienia dotychczasowych surowców nieco bardziej egzotycznymi. Firmy handlowe pytają o sorgo, tapiokę czy wytłoki cytrynowe — informuje Artur Kamiński.

IMPORT podstawowych zbóż obłożony dużym cłem jest niewielki. Nadal brakuje konkretnych decyzji w sprawie tegorocznego kontyngentu na kukurydzę. Jest to o tyle istotne, że krajowa produkcja nie pokryje zapotrzebowania. Niektórzy fachowcy szacują, iż krajowe zbiory kukurydzy w ostatnim sezonie mogły być niższe nawet o 30 proc. w porównaniu z poprzednimi. Wówczas naszym rolnikom udało się zebrać około 0,5 mln ton tego ziarna. W latach poprzednich produkcja wynosiła średnio 180-200 tys. ton. Największy wpływ na tegoroczne, słabsze zbiory miały niezbyt korzystne warunki atmosferyczne.

— Kukurydza krajowa na południu Polski oferowana jest w cenie 490-510 zł, a importowaną można kupić na granicy w cenie 480-500 zł/t. Sprawa kontyngentu na kukurydzę węgierską wciąż jest nie rozstrzygnięta. Tymczasem przed Ministerstwem Gospodarki już stoi kolejka firm handlowych. Ciągle nie wiadomo, czy tegoroczny kontyngent wyniesie 100 tys. ton czy też więcej — podkreśla Artur Kamiński.