O spalarniach odpadów najgłośniej jest w związku z protestami mieszkańców i organizacji ekologicznych. Jednak te instalacje, warte 300-650 mln zł każda, będą budowane na pewno.
— Społeczeństwo protestuje przeciwko spalarniom, ale także przeciw składowiskom odpadów czy gminnym sortowniom. Zawsze będzie grupa protestujących. Stanowisko Komisji Europejskiej jest takie, że jeśli przeprowadzimy te inwestycje w sposób otwarty, tzn. będziemy na bieżąco informować mieszkańców, odpowiadać na ich pytania i uwzględniać merytoryczne argumenty, to nawet jeśli na koniec nadal będzie grupa protestujących, otrzymamy unijne wsparcie na budowę — twierdzi Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju regionalnego.
W ramach funduszu spójności możemy dostać 60 proc. dofinansowania. Na liście projektów kluczowych w programach na lata 2007-13 jest 10 spalarni: dwie w Warszawie (w tym istniejąca, przewidziana do modernizacji), dwie w Górnośląskim Związku Metropolitalnym i po jednej w Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Białymstoku, Łodzi i Gdańsku.
Czy mimo protestów budowa i finansowanie spalarni będą przebiegały bezproblemowo? Co o tym sądzą specjaliści dowiesz się z poniedziałkowego Pulsu Biznesu.