Resort skarbu chwali ARP za ratowanie stoczni. Kosztowało to agencję 1 mld zł.
Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) udzieliła w sumie polskim stoczniom około 1 mld zł pomocy w postaci pożyczek, gwarancji i dokapitalizowania. Arkadiusz Krężel, prezes ARP, spodziewa się, że publiczne wsparcie dla gospodarki będzie coraz mniejsze, bo dobra koniunktura pozwoli firmom na samodzielne funkcjonowanie.
— Jestem w międzyresortowym zespole ds. restrukturyzacji stoczni i mogę wysoko ocenić działania ARP. Polskie stocznie bardzo dobrze się rozwijają — uważa Dariusz Marzec, wiceminister skarbu.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego stocznie starają się o 300 mln zł dopłat bezpośrednich w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat? Chcą pieniędzy, bo — jak podkreślają — dopłaty otrzymują też inni europejscy producenci. Ponadto z powodu drożejącej stali i słabego dolara kontrakty są mało rentowne, a często przynoszą straty. Zamówień natomiast jest całe mnóstwo, bo popyt na statki gwałtownie wzrósł. Wzrosły też ceny, ale polskie stocznie realizują nieopłacalne dziś stare zamówienia.
— Stocznia Szczecińska Nowa ma kontrakty na 1,5 mld USD. Ten portfel zamówień gwarantuje produkcję do 2008 r. — szacuje Arkadiusz Krężel.
Tegoroczny portfel Stoczni Gdynia to 437 mln USD.