Fed rozbujał w środę amerykańskie rynki akcji. Najpierw w „gołębim” komunikacie po posiedzeniu FOMC zadeklarował cierpliwość jeśli chodzi o podwyżki stóp. Reakcją był wzrost cen akcji i obligacji skarbowych. Potem szefowa Fed Janet Yellen na konferencji prasowej zaczęła brzmieć „jastrzębio”. Deklaracja, że „cierpliwość” może oznaczać brak podwyżek jedynie na dwóch pierwszych posiedzeniach FOMC w 2015 roku osłabiła zapał kupujących, co spowodowało cofnięcie się rynków. Kiedy konferencja się skończyła inicjatywę znów jednak przejął popyt. Obligacje skarbowe jednak taniały, zdrożały natomiast przeceniane na poprzednich sesjach złoto i ropa. Umocnił się dolar.

Na rynku akcji największym popytem cieszyły się papiery spółek z segmentów energii (4,2 proc.), materiałowego (2,8 proc.) oraz finansowego (2,3 proc.). Najsłabiej na tle rynku wyglądały segmenty dóbr codziennego użytku (1,4 proc.) i przemysłowego (0,9 proc.). W dziesiątce najmocniej drożejących spółek z S&P500 oprócz Whirpoola znaleźli się sami przedstawiciele branży naftowej. Na zamknięciu rosły kursy 483 spółek wchodzących w skład indeksu.
Zdrożały wszystkie blue chipy tworzące średnią przemysłową Dow Jones. Najmocniej rosły kursy koncernu naftowego Chevron (4,2 proc.), ubezpieczyciela zdrowia UnitedHealth Group (3,4 proc.) i giganta fast food McDonald's (3,2 proc.). Najsłabiej na tle rynku wypadły koncern przemysłowy United Technologies (0,5 proc.), producent ciężkiego sprzętu budowlanego Caterpillar (0,4 proc.) i IBM, jedna z największych spółek branży IT (0,3 proc.).