Głębokie straty, konieczność podpinania pod państwową kroplówkę liczoną w setkach milionów złotych i szumny marketing „samolotumarzeń", zmieniający się w koszmar to o wiele za mało, by doprowadzić do upadłości PLL LOT. Wczoraj nadzwyczajne walne spółki podjęło uchwałę o „dalszym istnieniu Polskich Linii Lotniczych" — była to niezbędna formalność po tym, jak spółka pokazała 157 mln zł straty, zmuszając państwowego właściciela do udzielenia pomocy. LOT czeka na akceptację planu restrukturyzacji (20 czerwca ma trafić do Komisji Europejskiej), szuka też inwestora. Zainteresowane mają być m.in. linie Air Berlin.
400 mln zł Tyle wyłożył skarb na ratowanie PLL LOT. Może dołożyć jeszcze drugie tyle.