NETIA: BĘDZIE ZGODA, NIE BĘDZIE SPRAWY...
Minister łączności ma tylko dwa dni na podpisanie drugiej koncesji w stolicy
ROZSTRZYGNIĘCIE: Już 3 kwietnia Meir Srebernik, szef Netii, i Roger Wilson, prezes El-Netu, mogą walczyć o warszawskich abonentów. Żaden z nich nie może być natomiast pewny swojej koncesji w tym mieście.Wiele do powiedzenia w tej sprawie może mieć jeszcze NSA. fot. ARC
W poniedziałek, 3 kwietnia, Naczelny Sąd Administracyjny ma rozpatrzyć wniosek Netii, kwestionujący wydanie spółce El-Net koncesji na świadczenie usług telekomunikacyjnych w Warszawie. Sąd nie zajmie się tą sprawą, jeśli Tomasz Szyszko, szef resortu łączności, podpisze najpóźniej w ciągu dwóch dni drugą koncesję w stolicy dla Netii.
W ciągu kilku najbliższych dni może się ostatecznie rozstrzygnąć kwestia obu koncesji na świadczenie usług telekomunikacyjnych w stolicy. Pierwszą z licencji otrzymał w czerwcu 1999 roku El-Net, spółka kontrolowana przez Elektrim. Z decyzją komisji przetargowej, przyznającej licencję temu operatorowi, nie zgodziła się m.in. Netia i Telefonia Lokalna. Netia złożyła w listopadzie 1999 r. w tej sprawie wniosek do NSA, w którym zarzuca podlegającej Ministerstwu Łączności komisji przetargowej popełnienie około 30 błędów formalnoprawnych. Zdaniem prawników Netii, skutkują one błędną decyzją o wydaniu koncesji El-Netowi. Z kolei spółka ta zarzuca resortowi łączności podjęcie błędnej decyzji o ogłoszeniu kolejnego przetargu w stolicy i domaga się wstrzymania wydania koncesji dla Netii, która wygrała ten przetarg 15 marca 2000 roku.
Pracowite NSA
Po blisko półrocznym oczekiwaniu wniosek Netii ma w końcu trafić 3 kwietnia na wokandę NSA. Zdaniem informatorów, stanie się tak pośrednio za sprawą samego El-Netu. Spółce i jej właścicielowi — Elektrimowi — zależy, aby sąd zajął się ich wnioskiem dotyczącym wstrzymania wydania drugiej koncesji w Warszawie. W efekcie Ministerstwo Łączności atakowane jest z dwóch stron jednocześnie, a Tomasz Szyszko, pełniący funkcję szefa tego resortu od niespełna dwóch tygodni, ma twardy orzech do zgryzienia.
— Minister musi sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli nie podpisze koncesji dla Netii, to już 3 kwietnia czeka go rozprawa w NSA i stawienie czoła poważnym zarzutom wobec pracy komisji przetargowej, która wydała koncesję El-Netowi — twierdzi jeden z rozmówców.
Zdaniem niezależnych prawników, Netia ma bardzo duże szanse na wygranie tej sprawy, a konsekwencją może być odebranie koncesji El-Netowi i przyznanie jej Netii.
Jeśli taki scenariusz potwierdzi się, to należy oczekiwać, że El-Net będzie się domagał zadośćuczynienia ze strony Ministerstwa Łączności. NSA może bowiem stwierdzić błędy w pracy komisji przetargowej, a jej efekty weryfikuje właśnie resort łączności i to on odpowie za popełnione błędy przy okazji pierwszego przetargu.
— Trudno chyba w tej chwili spekulować, jak wysokiego odszkodowania w tej sprawie mógłby się domagać El-Net, ale w grę mogą wchodzić nawet setki milionów złotych — mówią obserwatorzy konfliktu.
W krzyżowym ogniu
Realne ryzyko poniesienia tego typu konsekwencji zniknie, jeśli minister łączności podpisze — podobno już gotową — drugą koncesję na świadczenie usług telekomunikacyjnych w Warszawie dla Netii. Ma na to czas tylko do 3 kwietnia. Resort równie dobrze może jednak wygrać sprawę z Netią.
— Jeśli otrzymamy koncesję, to wycofamy wniosek z NSA. Chcemy jak najszybciej wystartować w Warszawie i to jest nasz cel — mówi Jolanta Ciesielska, rzecznik Netii.
Aktualny będzie natomiast wniosek El-Netu, wzywający wstrzymania wydania koncesji Netii.
— Elektrim i El-Net wykorzystają wszelkie dostępne środki prawne, aby wstrzymać wydanie tej koncesji. Jednocześnie zabezpieczyliśmy już powództwo wobec SP reprezentowanego przez MŁ oraz złożyliśmy wniosek o stosowne odszkodowanie za ewentualnie poniesione szkody — zapowiada Sebastian Bartosik, rzecznik El-Netu.
Zatem wydanie koncesji Netii też nie musi oznaczać zwolnienia MŁ z konieczności poniesienia odpowiedzialności finansowej.
— Wiemy o planowanej rozprawie w NSA. Dotychczas minister nie podpisał jednak koncesji dla Netii. Aktualnie pracuje nad tą sprawą. Liczymy się jednak z możliwością konfrontacji w sądzie — mówi Piotr Brudnicki, asystent Tomasza Szyszko, ministra łączności.