Inwestycja w nieruchomość przy autostradzie może się okazać zyskowna, zwłaszcza w spalinach między Katowicami a Krakowem.
Myśląc o skrajnych obrzeżach miasta zwykle nie wykracza się dalej niż kilkanaście kilometrów od centrum - później mija się już tylko pola i drobne domy między jednym a drugim bilboardem. Im większa odległość od sporego ośrodka, tym jednak tańszy i grunt, i nieruchomość, którą można czasem zdobyć w koszmarnym stanie i przerobić na przykład na halę. Oferty działek budowlanych w pobliżu autostrad nie są zbyt liczne, ale na portalach pojawiają się od czasu do czasu domy wymagające gruntownego remontu - jak podaje Emmerson, w cenach nawet od 1 tys. zł za mkw.
W przeciwieństwie do mieszkania w mieście, wartość nieruchomości przy trasie zależy przede wszystkim od jej wielkości, stanu utrzymania, rozmiarów działki, a nawet od problemowej kwestii, czy jest zwykłym budynkiem, czy architektoniczną fantazją, która miała uchodzić za oryginalny zajazd. Budynki powstałe niedaleko od autostradowych węzłów - a więc tam, gdzie można się włączyć do szybkiego ruchu - mogą więc kosztować 450 tys. zł w Maleninie, 40 minut drogi od Gdańska, ale też 150 tys. zł niecałe 45 km do Warszawy, w Jakubowie, jak wynika z ofert Otodom.
Jedyne, co można potraktowa jako regułę, to że wychodzi taniej niż stolicy czy Trójmieście, zwłaszcza jeśli zainwestuje się w budynek do remontu. Same grunty są natomiast najtańsze wzdłuż A2 i, jak podaje Emmerson, cena obniża się wraz z rosnącą odległością od Warszawy. Najdrożej jest przy A4, między Katowicami a Krakowem. Głośno i przy jednej, i przy drugiej, chociaż nie przypadkiem się utarło, że Polska nawet bez drzew, jest zielona od ekranów.
Podpis: Weronika Kosmala