Przez edukację ekologiczną rozumiemy kampanie i badania społeczne, a także wszelkie działania wskazujące, jak chronić przyrodę i dbać o zrównoważony rozwój, czyli osiągać cele ekonomiczne z jak najmniejszym uszczerbkiem dla środowiska naturalnego. Takie inicjatywy w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. corporate social responsibility — CSR) prowadzi coraz więcej firm w Polsce, a przodują w tym międzynarodowe koncerny.

Najważniejszy jest przykład
Jak podkreśla Ewa Zamościńska, menedżer projektów i konsultant CSR w firmie edukacyjno-doradczej CSRinfo, najskuteczniejszym przejawem zielonej edukacji prowadzonej przez przedsiębiorstwo może być uwzględnianie aspektów środowiskowych w relacjach z jej dostawcami. Dociekliwe pytanie swoich partnerów biznesowych o to, jak podchodzą do ekologii, skłania ich do wdrażania polityki środowiskowej i szukania rozwiązań przyjaznych dla otoczenia.
— Liderzy CSR, organizując przetarg, przyznają dodatkowe punkty tym potencjalnym dostawcom, którzy mogą się pochwalić spełnieniem wysokich standardów zrównoważonego rozwoju. Promują zwłaszcza firmy, które opracowują lub stosują innowacje — mówi Ewa Zamościńska.
Adresatami ekoedukacji są także pracownicy. A zajęcia, w których biorą udział, mają im ułatwić nabycie lub utrwalenie dobrych nawyków. Czasem chodzi o takie drobiazgi jak wyłączanie komputera przed wyjściem z biura albo odkładanie niepotrzebnych dokumentów do pojemnika z makulaturą. Innym razem szkoleniowcy — jak to ma miejsce w Samsungu — zwracają uwagę na wykorzystywanie kreatywności do opracowywania technologii i metod działania, które również konsumentom pozwolą być bardziej eko.
— Nasi pracownicy uczestniczą w treningach, których celem jest podkreślenia znaczenia troski o środowisko naturalne, a także położenie nacisku na rozwijanie produktów, usług i systemów zarządzania redukujących szkodliwy wpływ na otoczenie — potwierdza Blanka Fijołek, starszy menedżer ds. CSR w Samsung Electronics Polska.
Ewa Zamościńska dodaje, że takie zajęcia przynoszą lepszy rezultat, jeśli połączone są z elementami rozrywki. — Wielokrotnie organizowaliśmy ekopikniki w siedzibach naszych klientów, podczas których uczyliśmy zatrudnionych choćby nowych zasad segregacji odpadów w firmie. Elementy teorii przeplataliśmy zabawą i konkursami. Taki sposób przekazywania wiedzy i umiejętności spotyka się z pozytywną oceną, zarówno ze strony pracowników, jak i kadry kierowniczej — opowiada przedstawicielka CSRinfo.
Dodaje, że na nic zda się zachęcanie personelu do ekologii, jeśli nie idzie to w parze z działaniami przedsiębiorstwa. A konkretnie: wysłanie szeregowego pracownika na szkolenie ze zrównoważonego rozwoju będzie stratą czasu i pieniędzy, jeżeli jego fabryka zanieczyszcza pobliską rzekę lub produkuje artykuły szkodliwe dla środowiska i zdrowia Najważniejszą grupą odbiorców zielonych kampanii edukacyjnych są jednak klienci. Powód: zobowiązuje do tego międzynarodowanorma społecznej odpowiedzialności — ISO 26000, która mówi m.in. o rzetelnym informowaniu rynku na temat środowiskowego wpływu oferowanych produktów i usług. Jak to wygląda na przykładzie Samsunga?
— Prowadzimy wiele takich działań. W ramach międzynarodowych inicjatyw uwrażliwiamy konsumentów na wszystkie kwestie związane z recyklingiem. Przypominamy o potrzebie zwracania zużytych sprzętów elektronicznych zgodnie z obowiązującymi w poszczególnych krajach przepisami prawnymi — wskazuje Blanka Fijołek.
Złą praktyką w ekoedukacji konsumentów jest tzw. greenwashing, który polega na wyolbrzymianiu przyjaznych otoczeniu cech czy składników danego towaru, a zatajaniu wiedzy o jego szkodliwych właściwościach.
— Przeciwieństwem greenwashingu jest informowanie o przyjaznych środowisku aspektach danego produktu. Przykładem są kampanie w sieciach sklepów sygnalizująceproblemy rybołówstwa, ale połączone z zachęcaniem do kupowania ryb z certyfikatem — tłumaczy Ewa Zamościńska.
Czym skorupka za młodu…
Zdaniem ekspertów, ideę zrównoważonego rozwoju trzeba krzewić już wśród kilkulatków. Tak robi np. spółka Henkel Polska, która przez ostatni rok prowadziła projekt Akademia Przyjaciół Planety, skierowany do uczniów szkół podstawowych. Pod okiem 42 wolontariuszy, przeszkolonych pracowników firmy, prawie tysiąc uczniów zapoznawało się z założeniami odpowiedzialnej konsumpcji.
— Docieramy do najmłodszych, ponieważ to w podstawówce w dużym stopniu kształtują się nasze postawy i zachowania, również te dotyczące ekologii. Dzieci, które szkolimy, za kilka, kilkanaście lat mają szansę stać się świadomymi konsumentami i prawdziwymi ambasadorami zrównoważonego rozwoju — twierdzi Anna Kobierska, koordynatorka przedsięwzięcia.