Nie przejmujmy się aż tak terminem integracji z Unią

Jacek Zalewski
opublikowano: 2000-11-07 00:00

Nie przejmujmy się aż tak terminem integracji z Unią

Dopiero 19 października br. ogłoszone zostało w Dzienniku Ustaw oświadczenie rządowe w sprawie ratyfikacji przez RP Traktatu Północnoatlatyckiego, wraz z jego pełnym tekstem. Przypomnijmy, że stroną traktatu Polska stała się 12 marca 1999 r. — czyli półtora roku temu. Ostatnia, protokolarna czynność związana z wstąpieniem do NATO akurat zbiega się w czasie z zachwianiem naszych nadziei na w miarę szybkie wejście do Unii Europejskiej. Bruksela wykazuje coraz większe zakłopotanie odpowiadaniem na pytania o termin 1 stycznia 2003 r.

STRUKTURY NATO i UE są oczywiście odrębne, ale członkostwo w nich charakteryzuje się pewną współzależnością. Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego wyprzedziła jednoczenie się Europy na polu gospodarczym. Zawiązana została 4 kwietnia 1949 r. w pierwotnym składzie 12 państw (USA i Kanada oraz 10 europejskich), podczas gdy Europejska Wspólnota Węgla i Stali — czyli babcia dzisiejszej UE — 18 kwietnia 1951 r. Integracyjny ruch odbywał się tylko w jedną stronę — to członkowie NATO stopniowo powiększali listę Wspólnot, z wyjątkiem specjalnego przypadku NRF. W czasie następnych rozszerzeń EWG jedyną dyspensę od uprzedniego członkostwa w NATO uczyniono w 1973 r. dla neutralnej Irlandii.

WIELOLETNIE terminowanie w NATO przed wstąpieniem do EWG okazywało się konieczne dla peryferyjnych, ale ważnych strategicznie państw sojuszu, takich jak Portugalia (od roku 1949 do 1986) czy Grecja (od 1952 do 1981). Przypadkiem indywidualnym była Hiszpania, która po przemianach demokratycznych awansowała w bardzo krótkich odstępach czasu — NATO osiągnęła w roku 1982 (tanim kosztem, bez wchodzenia do struktur wojskowych), natomiast EWG już w 1986. Cztery lata to tylko poczekalnia. Natomiast przypadek Turcji, która weszła do NATO w 1952 r. i od 48 lat daremnie oczekuje w przedpokoju Europy, jest kwarantanną.

ISTNIEJĄCA od 1 listopada 1993 r. UE otwiera się dla państw deklarujących chęć tworzenia jedynie wspólnoty polityczno-ekonomicznej. Przyjęte 1 stycznia 1995 r. Austria, Szwecja i Finlandia są neutralne, ale gospodarczo co najmniej dorównują założycielom Unii. W pierwszej grupie nowych kandydatów do UE istnieje równowaga — Polsce, Czechom i Węgrom przypadła tradycyjna ścieżka poprzez NATO, natomiast Słowenię, Cypr i Estonię interesuje (przynajmniej obecnie) tylko integracja gospodarcza.

CZŁONKOSTWO naszego kraju w NATO jest na razie dla przeciętnego obywatela pewną abstrakcją. Wstąpienie do UE będzie odczuwalne natychmiast — choćby na przejściach granicznych w zjednoczonej Europie, która dla swoich obywateli wydziela osobne bramki. Paszporty strefy NATO do ich przekraczania nie wystarczają. Doczekanie się przez Polaków paszportów unijnych już w roku 2003 byłoby wręcz niewiarygodnym osiągnięciem naszego kraju. Dlatego nie ma co dramatyzować — nawet, jeśli integracja z UE stanie się faktem dopiero w roku 2006, to i tak oczekiwanie Polski nie będzie jeszcze żadną kwarantanną.

NIECIERPLIWOŚĆ: Dopiero półtora roku temu Polska znalazła się wśród państw zaznaczonych na czerwono. Teraz odliczamy czas do upragnionego awansu do grupy niebieskiej.