Birinyi, założyciel Birinyi Associates Inc. i jeden z pierwszych inwestorów, którzy namawiali do kupowania akcji po przecenie na początku ostatniego kryzysu, przekonuje obecnie, że S&P500 wrośnie do 1900 pkt do lipca. Oznaczałoby to 6 proc. wzrostu. Od 15 stycznia przez kolejne trzy tygodnie indeks stracił 5,8 proc. Birinyi twierdzi, że ta przecena sygnalizuje „zdrowy sceptycyzm”, który jest podstawą do wzrostów.

- Dobrze jest po prostu zatrzymać się i wziąć głęboki oddech. Rynek musiał negatywnie zareagować kiedy pojawiły się problemy w Turcji i Argentynie. Nie jest to dla mnie dziwne – powiedział Birinyi.
Choć S&P500 rozpoczął rok najgorzej od czterech lat, a wartość rynkowa spółek na całym świecie spadła o 3 bln USD, inwestorzy nie palą się do gry na spadki cen. Krótka sprzedaż akcji spółek z S&P500 jest bliska historycznego minimum.
- Grający na spadki prawdopodobnie odrobili lekcję po tym, jak w ubiegłym roku zdrożało 460 z 500 spółek z S&P500, najwięcej od co najmniej 1990 roku – twierdzi Birinyi.
Zwraca uwagę, że nie ma także na rynku tanich spółek, czy „realnej wartości”, jeśli jest się bykiem na obecnym rynku.
- Zdarzają się z dnia na dzień sytuacje dające pewne możliwości i to jest to, co próbujemy obecnie wykorzystywać – podsumował.