— Program budowy dróg został zakrojony zbyt szeroko. Stworzono katalog życzeń o wartości 198 mld zł. Niestety, na wszystko nie starczy pieniędzy. Mamy pokrycie na 107 mld zł, dlatego program zostanie zweryfikowany — mówił Krzysztof Kondraciuk, generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Obecnie następuje przewartościowanie i przetasowanie zadań w zakresie tego, które ciągi dróg mają być priorytetowe. Oszczędności, które powstaną w ten sposób oraz ewentualne nowe środki finansowe, będą służyły do tego, aby realizować kolejne inwestycje z listy rezerwowej. Oprócz tego prawie 1 mld zł pochłoną inne wydatki inwestycyjne, takie jak utrzymanie dróg czy likwidacja miejsc niebezpiecznych.
Projektuj i buduj
Wykonawcy skarżyli się, że ubiegły rok był bardzo zły dla firm. Nie było przetargów. Co więcej, wcale nie spodziewają się poprawy. Dlaczego?
— Największym problemem jest brak przepływów finansowych. Nawet jeśli wygramy jakieś przetargi, to możemy się spodziewać zapłaty dopiero w przyszłym roku — podkreślał Jerzy Werle, prezes spółki Warbud.
Przedstawiciele branży mimo to patrzą na inwestycje z optymizmem, choć ostrzegają, aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzednich lat, kiedy to w bardzo krótkim czasie doszło do kumulacji przetargów, co w efekcie doprowadziło do wyniszczającej wojny cenowej oraz upadłości wielu firm. Według prezesa Warbudu, podczas realizacji inwestycji finansowanych z poprzedniej perspektywy finansowej UE projekty były dostarczane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i wykonawca nie mógł dokonywać w nich żadnych zmian.
— Jeśli wykonawca ośmielił się zrobić jakieś zmiany, to zaczynały się problemy. Teraz jesteśmy w zdecydowanie lepszej sytuacji. Większość przedsięwzięć zlecanych jest w formule „projektuj i buduj”. Jestem przekonany, że to bardzo dobre dla obu stron. My mamy pewną swobodę działania, jeśli chodzi o optymalizację projektu — np. uzyskiwanie niższych cen, a klient, czyli GDDKiA dostaje produkt, którego ramy określił, więc też jest zadowolony. Sposób realizacji inwestycji spowoduje teraz mniej konfliktów — stwierdził Jerzy Werle. GDDKiA chce zakończyć wszystkie stare spory, do których doszło po realizacji zadań z poprzedniego budżetu UE. Nie jest to łatwe w przypadku toczących się od wielu lat spraw sądowych. Dlatego teraz GDDKiA ma kłaść większy nacisk na dialog i polubowne rozstrzyganie spraw.
Kurs na porozumienie
Zdaniem Michała Skorupskiego, dyrektora w KPMG, relacje pomiędzy wykonawcami a zamawiającym są dzisiaj znacznie lepsze. Można nawet mówić o dialogu. To efekt m.in. wykorzystywania arbitrażu zamiast nakładania w nieskończoność kar umownych i brnięcia w przedłużające się procesy sądowe. — To absolutnie fundamentalna sprawa. Zamawiający zrezygnował z dominującej pozycji i dzięki temu ten dialog jest możliwy. Z 210 uwag, które wniosłem do kontraktów obowiązujących w GDDKiA — 107 załatwiliśmy od razu — opisywał Michał Skorupski. Piotr Witecki z firmy DLA Piper zauważył zmianę kryteriów w przetargach — cena wynosi obecnie 60 proc. oceny
projektu. W rzeczywistości jednak to nadal kryterium cenowe jest kluczowe, a praktyka przetargowa wymaga dalszego dopracowania. Jednak przyjęcie innych kryteriów przetargowych również nastręcza problemów. Rada ekspertów wciąż zastanawia się, w jaki sposób mierzyć takie warunki jak np. trwałość — dodał Michał Skorupski. Krzysztof Kondraciuk zaproponował, aby wspólnie wypracować system subiektywnej oceny ofert przetargowych, w którym podejmujący decyzję ponoszą odpowiedzialność za rozstrzygnięcia błędne lub stronnicze. W przeciwnym razie nasza wrodzona podejrzliwość nie pozwoli na sprawne działanie systemu przetargowego na podstawie niepoliczalnych kryteriów — każda firma startująca w konkursie może czuć się potem oszukana. Ważne jest też to, aby wykonawcy nie rzucali słów na wiatr. Jeśli w ofercie deklarują jakąś gwarancję, to powinni jej dotrzymać, pod groźbą dotkliwych sankcji. — Wybierajmy lepszą ofertę, a nie tego, kto napisał lepiej dokumenty ofertowe — podkreślał Krzysztof Kondraciuk.
Będzie taniej
Zdaniem Krzysztofa Kondraciuka, efekty obniżki kosztów inwestycji drogowych powinny być widoczne już w maju, gdy zostaną otwarte oferty w ogłoszonych według nowych zasad przetargach na dwa odcinki trasy S61. Zakładają one podział ryzyka pomiędzy wykonawcami a zamawiającym.
— W realizacji znajdują się zadania z Programu Budowy Dróg Krajowych do 2023 r. o wartości 49 mld zł. Oddano już inwestycje na kwotę 2,3 mld zł. Kolejne — warte 32 mld zł, są w trakcie przetargów, a następne — na 12,3 mld zł — czekają na rozpoczęcie postępowań — informuje Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Wśród priorytetów inwestycyjnych na 2017 r. Krzysztof Kondraciuk wymienia m.in. sześć odcinków S61 od Ostrowi Mazowieckiej do Szczuczyna, a także trasę Via Carpatia. Do tego dochodzą też przetargi na dokończenie autostrady A1 z Częstochowy do Tuszyna, tras S3 do granicy z Czechami, S6 z Trójmiasta do Lęborka, a także autostrady A2 z Warszawy do Mińska Mazowieckiego oraz budowa obwodnic mniejszych miejscowości. Według planów, do końca 2017 r. oddanych do użytku ma zostać łącznie 396 km odcinków nowych dróg. W realizacji znajduje się natomiast (łącznie z planowanymi do oddania w tym roku) ponad 1300 km odcinków dróg.
49 mld zł Inwestycje o takiej wartości, finansowane z Programu Budowy Dróg Krajowych do roku 2023, są w budowie. Do użytku oddano infrastrukturę drogową za 2,3 mld zł. W trakcie przetargów są projekty warte 32 mld zł.