Przedstawiciele branży drzewnej uważają, że Lasy Państwowe wyniszczają przemysł tartaczny. W środę pójdą z tym do premiera.
W środę przed kancelarią premiera dojdzie do kolejnego protestu. Tym razem przed urzędem pojawią się pracownicy tartaków.
— Protestujemy przeciw bezczynności rządu, która zezwala Lasom Państwowym na prowadzenie polityki rynkowej z pozycji monopolu, wyniszczającej przemysł drzewny, zwłaszcza tartaczny — grzmi Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego.
Przekonuje, że Lasy Państwowe podtrzymują nieracjonalnie wysokie ceny drewna. W rezultacie polskie tartaki nie są w stanie konkurować z producentami z sąsiednich krajów.
— Popieram tę inicjatywę — mówi Marek Szumowicz, prezes Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego.
Jego firma, zarządzająca kilkunastoma tartakami w okolicach Koszalina, od dawna narzeka na zbyt drogi surowiec. Nie zrekompensowały tego niedawne obniżki cen drewna przez Lasy Państwowe. To kropla w morzu — przekonywał niedawno prezes. Na warszawską demonstrację jednak się nie wybiera.