Prywatyzacja wartej 250-300 mln zł elektrowni może mieć nieoczekiwany finał
Spółka pracownicza, wspierana przez najbogatszego Polaka, nie czuje się słabsza od potężnych rywali.
W ciągu dwóch lat tylko kilka z ponad dwudziestu prywatyzacji z udziałem spółek pracowniczych zakończyło się sukcesem. Winę często ponosili sami zainteresowani.
— Spółki pracownicze przegrywają z kilku powodów: nie znajdują współinwestora, ich zarządy nie mają wiedzy, jak to wszystko zorganizować, albo dotychczasowemu właścicielowi proponują mniej korzystne formy finansowania — mówi Marcin Skórnóg, wiceprezes spółki pracowniczej Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica (ZEW Niedzica).
Wbrew statystykom
Niekorzystne statystki nie zniechęciły jednak pracowników niedzickiej elektrowni, którzy — jak równy z równym — stanęli do walki z takimi graczami, jak Energa, Tauron, KGHM (poprzez fundusz inwestycyjny) i Energa-Pro. Z tą piątką, wyłonioną spośród kilkunastu chętnych, Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) zdecydowało się negocjować sprzedaż ZEW Niedzica. Spółka dysponuje czterema elektrowniami wodnymi (na Dunajcu i Wiśle) o łącznej mocy 98,6 MW, które mają 4-procentowy udział w krajowej produkcji elektrowni wodnych i wytwarzają 1 proc. całej polskiej energii odnawialnej.
Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu, deklarował podczas zeszłotygodniowego forum w Krynicy, że spółka zostanie sprywatyzowana do końca roku. Ze strony pracowników Niedzicy słychać jednak głosy, że w przyszłym tygodniu MSP ma zaprosić 2-3 oferentów do dalszych negocjacji, a umowa z inwestorem może zostać parafowana przed październikowymi wyborami.
Lokalny potencjał
Pracownicy ZEW Niedzica twierdzą, że tylko ich konsorcjum — stworzone z KI Energy i Kulczyk Holding — pozwoli na utrzymanie obecnej pozycji i roli regionalnej spółki, a dodatkowo da jej dostęp do kapitału i nowych kompetencji.
— My jesteśmy partnerem idealnym do tej prywatyzacji. Mamy inwestora, który buduje pierwszą polską prywatną grupę energetyczną i chce na bazie ZEW Niedzica stworzyć Centrum Energii Odnawialnej. Mamy również potencjał obecnego managementu. Wierzymy, że ministerstwo przekona do nas pełne zaspokojenie jego oczekiwań finansowych i kwestie społeczne — mówi Marcin Skórnóg.
Konkurenci do prywatyzacji wartego 250-300 mln zł ZEW Niedzica nie chcą komentować szans spółki pracowniczej. Nieoficjalnie wskazują jednak, że znana jest niechęć ministra skarbu Aleksandra Grada do Jana Kulczyka, który już raz przegrał walkę o prywatyzację w sektorze energetycznym. Enea, którą chciał kupić, pozostała w rękach państwa. Tym razem jednak odesłanie inwestora z kwitkiem może się okazać trudniejsze, bo w spółkę pracowniczą zaangażowało się 90 proc. załogi ZEW Niedzica, pracownicy emerytowani, lokalne organizacje, gminy i flisacy z okolicznych miejscowości. Jak podkreślają, reprezentują interesy grupy około 4 tys. osób (przy uwzględnieniu relacji ekonomicznych między pracownikami, flisakami, kooperantami i rodzinami). Udziałowcy przekonują, że mieszkańcy Podhala ponieśli już koszty związane z elektrownią — musieli sprzedać majątki rodzinne pod zalanie wodami Zbiornika Czorsztyńskiego, a jeśli nie wygrają procesu prywatyzacyjnego, region zostanie pozbawiony korzyści w postaci mecenatu kultury, wsparcia imprez sportowych czy pomocy dla młodzieży.
Ich zdaniem, koncernom energetycznym startującym w przetargu zależy głównie na zdobyciu "zielonych certyfikatów", a ZEW Niedzica zostanie wchłonięte jako nieznaczący oddział dużej grupy, bez wpływu na działalność biznesową i okołobiznesową elektrowni. Kuszące dla inwestorów są również należące do spółki obiekty i tereny rekreacyjno-turystyczne.
Tu zwyciężyły spółki pracownicze
2010
- Fabryka Aparatury Elektromedycznej Famed Łódź za 4,3 mln zł
- Strzegomskie Zakłady Mechaniczne Zremb za 14, 2 mln zł
- Przedsiębiorstwo Zaopatrzenia Rolnictwa w Wodę Wodrol Olsztyn za 2,6 mln zł
2011
- Bellona za 46,7 mln zł
- Śląska Wytwórnia Wódek Gatunkowych Polmos za 19,8 mln zł
W ciągu dwóch ostatnich lat spółki pracownicze zostały inwestorami w pięciu transakcjach prywatyzacyjnych wartych w sumie 87,6 mln zł, czyli trzykrotnie mniej niż szacowana wartość ZEW Niedzica.
Od 2009 r. obowiązuje rządowy program "Wspieranie prywatyzacji poprzez udzielanie poręczeń spółkom z udziałem pracowników i jednostek samorządu terytorialnego" umożliwiający uzyskanie poręczeń kredytowych, które są przyznawane na zasadach rynkowych przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
OKIEM EKSPERTA
Maciej Grelowski, przewodniczący Rady Głównej Business Centre Club
Listek figowy z asem w rękawie
Niedzicka spółka pracownicza jest listkiem figowym dla Jana Kulczyka. Przypadek — jak na prywatyzację pracowniczą — jest nietypowy, bo inwestor zapewnia finansowanie i efektywność zarządzania. Aspekt pracowniczy może dać spółce przewagę konkurencyjną nad innymi oferentami. Jest to na pewno nowa jakość na naszym rynku i być może stanie się nowym modelem prywatyzacji pracowniczych. Wcześniej procesy prywatyzacyjne z udziałem pracowników były często narzędziem politycznym i demagogicznym, na którym zyskiwali spekulanci ze środowiska pracowniczego.