ANNA STANISZEWSKA
dyrektor zespołu doradztwa i analiz rynkowych, DTZ
Deweloperzy muszą trzymać się litery prawa, respektują zatem decyzje administracyjne i wytyczne określone w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Pytanie tylko, czy są one dobrze napisane i czy uwzględniają faktyczny potencjał terenu. Niestety, w Polsce często głosowanie nad ich kształtem stanowi arenę walki politycznej radnych, którzy — zamiast merytorycznych argumentów — używają politycznych racji zwalczając oponentów. W planowaniu przestrzennym miast znacznie większy udział niż teraz powinni mieć też mieszkańcy. Dziś mało która gmina zachęca ich do aktywności. W tej sytuacji znalezienie złotego środka nie jest łatwe.
Druga strona medalu
BERNADETA WŁOCH-NAGÓRNY
rzecznik prasowy urzędu dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy
Często zdarza się, że deweloperzy mieszkaniowi decydują się na budowę osiedli na terenach nieuzbrojonych, o słabo rozwiniętej infrastrukturze. Sprzedają mieszkania, nie patrząc na utrudnienia w dojeździe. Ale ich klienci, zamiast pretensji do inwestora, skarżą się na brak inwestycji ze strony miasta. Władze Białołęki w 2007 r. zdecydowały się więc na bliższą współpracę z deweloperami i zorganizowały wówczas spotkanie z zainteresowanymi inwestorami, by wspólnie omówić to, jak za kilka lat ma wyglądać dzielnica. Chcieliśmy skłonić deweloperów do większej aktywności w przebudowie okolicznych terenów publicznych i podziału kosztów. Mówimy przecież o wspólnych interesach.
Konflikt interesów
FILIP SZATANIK
zastępca dyrektora Wydziału Informacji w UM Krakowa
Urząd miejski musi działać zgodnie z przepisami i sztywno trzymać się obowiązujących terminów. Często jednak, gdy w grę wchodzą duże inwestycje, naprzeciw siebie stają grupy o sprzecznych interesach — deweloperzy, okoliczni mieszkańcy, ekolodzy. Każda z nich ma prawo do wnoszenia sprzeciwu i odwołań. My musimy je rozpatrywać, co w efekcie przedłuża proces decyzyjny. Borykają się z tym wszystkie urzędy miejskie w Polsce. Kraków stara się być miastem przychylnym inwestorom. Wspierać ma ich choćby stworzone niedawno Centrum Obsługi Inwestora, gdzie można uzyskać informację o dostępnych terenach z przeznaczeniem pod zabudowę i szansach inwestycyjnych. Nie wszystkie tereny w mieście powinny zostać zabudowane. Ich ochronę zapewniają plany zagospodarowania przestrzennego. Zdarza się, że na tym polu dochodzi do rywalizacji planistów z deweloperami. Teren pozbawiony planu łatwiej bowiem zabudować.