Mijający rok trudno uznać za pozytywny dla przemysłu drzewnego. W pierwszej połowie 2024 r. niemal co drugi tartak i co trzeci producent palet odnotował straty – wynika z raportu banku Pekao dotyczącego perspektyw branży w 2025 r.
W branży meblarskiej sytuacja również nie była lepsza, blisko 200 firm ogłosiło w tym czasie zakończenie działalności.
– W trakcie boomu trwającego do 2021 r. firmy zgromadziły rezerwy finansowe, ale zamiast inwestować w rozwój, zmuszone były w ostatnim czasie przeznaczyć je na przetrwanie – mówi Piotr Poziomski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD).
Przyznaje jednocześnie, że nadchodzący rok będzie stanowił dla branży drzewnej ogromne wyzwanie.
– Wchodzimy w 2025 r. z poważnym deficytem surowca – podkreśla Piotr Poziomski.
Drewna będzie mniej
Niższa podaż drewna to rezultat decyzji podjętych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w 2024 r. Najpierw w styczniu wprowadzono tzw. moratorium na pozyskanie drewna. Dotyczyło ono 96 tys. najcenniejszych przyrodniczo lasów na terenie Podlasia i Podkarpacia. Następnie pod koniec 2024 r. Lasy Państwowe zdecydowały o wyłączeniu z użytkowania kolejnych kilkuset tysięcy hektarów. Łącznie w najbliższych dwóch latach przełoży się to na zmniejszenie pozyskania drewna o co najmniej o 5 mln m sześc.
- Ograniczenia wprowadzone w 2024 r. zmniejszyły podaż drewna o 2 mln m sześc. Z kolei z zapowiedzi Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych przedstawionych pod koniec 2024 r. wynika, że w 2025 r. może dojść do redukcji w pozyskaniu drewna o dodatkowe 3 mln m sześc. – wskazuje Piotr Poziomski.
Jego zdaniem największe obawy branży budzi jednak brak szczegółowych informacji na temat skali i struktury planowanych wyłączeń lasów z użytkowania.
Z ostatnich wypowiedzi MKiŚ wynika, że szczególną ochroną mają zostać objęte także tzw. starodrzewia, co może dodatkowo ograniczyć dostępność drewna wielkowymiarowego – najcenniejszego dla branży.
- Te decyzje będą miały wpływ na funkcjonowanie sektora nie tylko w 2025 r., ale także w kolejnych latach - podkreśla Piotr Poziomski.
Ze wszystkimi prognozami branżowymi i makroekonomicznymi możesz zapoznać się w specjalnym serwisie „Co nas czeka”. Na stronie znajdziesz także felietony liderów biznesu, nauki, kultury i geopolityki, takich jak Aleksander Kwaśniewski, Jacek Dukaj, Aleksandra Przegalińska, gen. Rajmund Andrzejczak, Sebastian Kulczyk, Rafał Brzoska czy Adam Góral.
Ceny będą rosły
Co czeka polski i europejski przemysł drzewny w 2025 roku? - W Europie zaopatrzenie w surowiec wciąż będzie wyzwaniem ze względu na plagę szkodników, które atakują lasy w Niemczech, Austrii i Czechach – przewiduje prezes PIGDP.
Zaznacza jednocześnie, że ceny drewna okrągłego w Niemczech osiągnęły poziom sprzed dekady, tymczasem w Polsce nadal pozostają na wysokim poziomie z perspektywą dalszego wzrostu.
Kondycja sektora drzewnego w Europie jest więc nadal słaba. Według danych PIGPD sprzedaż tarcicy iglastej w 2024 r. wyniosła około 65 mln m sześc., co oznacza spadek aż o 18 mln m sześc. w porównaniu z 2021.
- To niemal równowartość rocznej produkcji Szwecji – drugiego producenta tarcicy w Europie – zaznacza Piotr Poziomski.
Spadki są realne
Michał Strzelecki, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (OIGPM), uważa, że prognozowanie tego, co wydarzy się w 2025 r., jest dziś trudne.
- Jeśli założymy, że sytuacja gospodarcza naszych głównych klientów nie zmieni się diametralnie w roku 2025, to zakładamy ostrożnie w optymistycznym scenariuszu utrzymanie wolumenów produkcyjnych i sprzedażowych na poziomie zbliżonym do 2024 r. W pesymistycznym wariancie realne są również spadki produkcji rzędu 3-4 proc. – wskazuje Michał Strzelecki.
Zwraca także uwagę na czynniki, które będą miały niekorzystny wpływ na branżę drzewną. Wśród nich przedłużający się konflikt zbrojny w Ukrainie i pogłębiający się kryzys gospodarczy w Niemczech, głównym rynku eksportowym dla polskich firm. Kolejną ważną kwestią jest rosnąca presja ze strony państw azjatyckich, w tym Chin, zarówno w kwestii cen, jak i oferowanych produktów.
Na liście czynników, które będą miały negatywny wpływ na branżę, są także działania prowadzone przez MKiŚ związane z wyłączeniem z użytkowania kolejnych obszarów leśnych.
- O ile na pierwsze czynniki związane z geopolityką nie mamy wpływu, o tyle w zakresie działań MKiŚ staramy się jako przemysł, który przechodzi przez najtrudniejszy okres w swojej historii, przekazywać nasze obawy i zastrzeżenia. Oczekujemy także, że rząd zacznie traktować poważnie branżę o ogromnym znaczeniu dla polskiej gospodarki – podkreśla Michał Strzelecki.
Prognozują zapaść
Zdaniem OIGPM działania MKiS związane z ograniczaniem pozyskania surowca drzewnego mogą doprowadzić do zapaści sektora drzewnego w Polsce. Organizacja szacuje, że łącznie w ciągu najbliższych dwóch lat należy liczyć się w związku z tym ze spadkiem sektora drzewnego na poziomie co najmniej 28 mld zł produkcji sprzedanej (7,8 mld zł w branży meblarskiej). Przełoży się to na utratę ok. 50 tys. miejsc pracy, z czego 18 tys. będzie dotyczyć branży meblarskiej.
Kolejnym skutkiem będzie spadek wpływów sektora drzewnego z eksportu. Według OIGPM trzeba liczyć się ze spadkiem w wysokości co najmniej 11 mld zł (7,8 mld w branży meblarskiej). Niewykluczone jest także pogorszenie bilansu handlu zagranicznego w branży meblarskiej na poziomie 8,4 mld zł (z plus 43,4 mld zł w 2024 r. do 35 mld w 2026).
Konsekwencją tej sytuacji będzie także ograniczenie nakładów inwestycyjnych o 7,8 mld zł w przemyśle drzewnym (1,6 mld zł w branży meblarskiej). OIGPM szacuje także, że polski budżet musi liczyć się także z utratą wpływów z tytułu CIT/PIT i składek na ubezpieczenia społeczne ZUS w wysokości ok. 4,5 mld zł.
Polska znajduje się w europejskiej czołówce pod względem produkcji podłóg drewnianych, okien, drzwi i palet oraz płyt drewnopochodnych. Od lat nasz kraj należy też do największych eksporterów mebli na świecie. Szacuje się, że polski przemysł drzewny dostarcza 5 proc. do polskiego PKB.