Stwierdził, że inwestycje w niepubliczne projekty infrastrukturalne, np. drogi czy farmy wiatrowe, są zbyt niebezpieczne dla największego na świecie funduszu, z którego finansowane są m.in. emerytury Norwegów.
Bank centralny, który nim zarządza, uważa, że powinien mieć takie prawo. Kierowany przez Yngve’a Slyngstada fundusz, którego akty-wa wyceniane są na około 850 mld USD, może inwestować 60 proc. pieniędzy w akcje spółek giełdowych, 35 proc. w obligacje i do 5 proc. w nieruchomości, ale tylko poza Norwegią. Rząd zapowiedział, że udział tych ostatnich może się zwiększyć do 7 proc.