Wtorkową sesję ropa zakończyła stratą rzędu około 1,4 proc. O kolejnej spadkowej korekcie przesądził przede wszystkim cotygodniowy raport instytutu branżowego API o zmianie stanu zapasów surowca w amerykańskiej gospodarce. Choć co prawda oczekiwano ich wzrostu, te jednak zwiększając się o 3,03 mln baryłek przebiły konsensus rynkowy na poziomie 2,4 mln baryłek.
A dzisiaj na parkiet nadejdzie konkurencyjny raport IEA. Również on zakłada wzrost zapasów o 2,4 mln baryłek. Jeśli tak się stanie, będzie to trzecia z rzędu tygodniowa zwyżka zapasów.
W godzinach porannych w środę kontrakty na ropę charakteryzowały się dużą stabilnością. Futures majowe na amerykańską odmianę WTI wyceniane były na 85,26 USD/b zaś na globalny benchmark Brent na 89,43 USD/b.
Mimo ostatniej przeceny ropa nadal odnotowuje sięgający około 19 proc. zysk w tym roku. Surowiec zdrożał na fali obaw związanych z geopolityką, w tym napięć na Bliskim Wschodzie oraz kurczących się dostaw ropy od dostawców z aliansu OPEC+.