W godzinach porannych polskiego czasu wycena listopadowych kontraktów terminowych na ropę amerykańskiej odmiany WTI utrzymywała się poniżej poziomu 90 USD za baryłkę, gdzie zeszłą po zamknięciu wtorkowej sesji. Przecena sięgała około 1,2 proc. sprowadzając wycenę w okolice 89,43 USD/b. W przypadku październikowych kontraktów zniżka wynosiła 1,0 proc.
Z kolei europejski benchmark Brent, którego wycena oparta jest o listopadowe futures taniały o 1,3 proc. kształtując się w okolicach 93,15 USD/b po tym jak we wtorek zbliżyła się do pułapu 96 USD.
Ropa naftowa zdrożała w tym kwartale, osiągając najwyższy poziom od 10 miesięcy. Aprecjacja notowań wynikała z ograniczenia podaży przez członków aliansu OPEC+, w tym jej dwóch głównych liderów Arabię Saudyjską i Rosję, a także z lepszych perspektyw rozwoju dla dwóch największych gospodarek, Stanów Zjednoczonych i Chin.
Eksperci twierdzą, że pomimo środowej przeceny surowiec ma silną pozycję prowzrostową, wynikającą m.in. z kurczących się zapasów paliw w USA. Według wtorkowych danych finansowanego przez przemysł Amerykańskiego Instytutu Naftowego (API), ogólnokrajowe zapasy spadły w zeszłym tygodniu o 5,25 mln baryłek.