ISB: Wybrani przez Sejm i Senat członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) będą prowadzić bardziej ekspansywną politykę pieniężną niż dotychczas, ale powinna pozostać ona stabilna i nie prowadzić do silnego odbicia inflacji w przyszłości, twierdzą analitycy.
W środę Senat wybrał do RPP Halinę Wasilewską-Trenkner, Mariana Nogę i Stanisława Owsiaka. Dołączą oni do wcześniej wybranych przez Sejm Jana Czekaja, Mirosława Pietrewicza i Stanisława Nieckarza. W lutym swych członków wybierze prezydent. Będą to zapewne jego doradcy ekonomiczni Edmund Pietrzak i Andrzej Wojtyna i być może specjalista związany z opozycją.
„Wybór Senatu jest wyborem znacznie bardziej umiarkowanym niż można tego było oczekiwać po instytucji, w której większość ma jedna partia, a do tego głosowanie jest tajne. Wydaje się, że zarówno Stanisław Owsiak, jak i Halina Wasilewska-Trenkner dołączą do grona zwolenników bardzo łagodnych zmian w polityce monetarnej” – skomentowali wybory analitycy BRE Banku w swym raporcie.
Część rynku obawiała się, że wybory w Senacie będą czysto polityczne i wygrane przez parlamentarzystów SLD, których aż czterech ubiegało się o miejsce w RPP. Po naciskach prezydenta i wicepremiera Jerzego Hausnera trzech z nich wycofało się jednak z wyborów i w efekcie w Radzie znalazł się jedynie senator Noga.
„Wczorajszy wybór Senatu, poprzez zwiększenie prawdopodobieństwa bardziej stabilnej polityki monetarnej, minimalizuje również ryzyko niekontrolowanego odbicia inflacji w przyszłości” – dodali ekonomiści BRE Banku.
„Będziemy mieli dość zrównoważoną Radę. Do trzech stonowanych prezydenckich członków i Leszka Balcerowicza może dołączyć któraś z osób wybrana przez parlament. Może to być albo Stanisław Owsiak albo Jan Czekaj” – powiedział Mateusz Szczurek, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Panuje bowiem powszechne przekonanie, że członkowie zgłoszeni przez prezydenta będą stanowić ‘jastrzębią’ część RPP. Wraz z prezesem NBP mają oni stanowić przeciwwagę dla ‘gołębi’, ale aby zdobyć przewagę muszą mieć poparcie jeszcze jednej osoby. W praktyce to ona będzie miała największy wpływ na kształtowanie polityki pieniężnej.
Natomiast zdaniem Larsa Christensena, ekonomisty Danske Bank “głównym rozgrywającym” w Radzie może być Halina Wasilewska-Trenkner, która pełniła funkcję wiceministra finansów, a także krótko szefa tego resortu - w czasach rządów AWS-UW. Była także wiceministrem w czasach, gdy ministrem finansów był Leszek Balcerowicz, obecny przewodniczący RPP.
Większość ekonomistów sądzi, że nowa Rada będzie prowadzić politykę mniej restrykcyjną niż poprzednia, dlatego też jest możliwość obniżki stóp procentowych o 25-50 pb w pierwszym półroczu. Jest to jednak o wiele mniej, niż spodziewali się oni kilka miesięcy temu.
Z zeszłotygodniowej ankiety ISB analitycy spodziewają się, że stopa repo na koniec roku wyniesie 4,50-5,75% przy średniej na poziomie 4,95% i medianie 5,0%.
Miesiąc wcześniej ekonomiści spodziewali się większego poluzowania polityki pieniężnej. Sądzili oni, że w końcu roku podstawowa stopa rynkowa może wynosić od 4,00% do 5,75% przy średniej na poziomie 4,86%.
Także już po wyborach senackich członków część ekonomistów zmieniła swoje prognozy.
„Rada będzie miała mniej gołębie nastawienie niż wcześniej przewidywaliśmy. Stąd rewidujemy nasz scenariusz stóp procentowych z obniżek 25-50 pb do 0-25 pb” – napisali analitycy Banku Pekao SA w swoim komentarzu.
„Uważamy, że RPP obniży stopy w marcu o 25 bp oraz prawdopodobnie w maju lub czerwcu o kolejne 25 bp, przy założeniu przyjęcia planu Hausnera w wersji raczej mniej niż bardziej okrojonej” – napisali ekonomiści BRE Banku, którzy wcześniej spodziewali się spadku stopy repo o 75 pb w 2004 roku.
Podobnego zdania jest Christensen, który podtrzymał swoje prognozy dwóch obniżek stóp procentowych w pierwszym półroczu 2004 roku.
„Stosunek tych sześciu osób wybranych przez parlament do przyszłej inflacji i optymalnego poziomu stóp procentowych wskazuje na obniżki” – powiedział Szczurek, który spodziewa się również obniżki stóp o 50 pb w przyszłym roku.
„Taki ruch mogłaby powstrzymać prawdziwa katastrofa na rynku walutowym. Wczorajsze wydarzenia mogłyby to sugerować, ale prawdopodobieństwo masowej wysprzedaży, przynajmniej w najbliższym roku, jest bardzo niewielkie” – dodał Szczurek.
Pozostaje jednak też duża grupa ekonomistów, która nie widzi szans na obniżkę stóp procentowych w 2004 roku, a nawet spodziewa się ich lekkiego wzrostu pod koniec roku.
Od czerwca 2003 roku podstawowa stopa rynkowa wynosi 5,25%. Na najbliższych dwóch posiedzeniach RPP nie jest oczekiwania zmiana poziomu stóp banku centralnego. (ISB)
Przemysław Kuk
pk/tom