Firma Boruta-Zachem to znany od dziesiątków lat wytwórca pigmentów i barwników. Od niedawna w halach przedsiębiorstwa w Bydgoszczy powstaje jednak zupełnie inny asortyment: ekologiczne środki czystości i naturalne kosmetyki. Boruta produkuje je na zlecenie spółki Naturella Laboratorium, która należy do notowanego na NewConnect funduszu Athos Venture Capital. — Produkcję pierwszej partii produktów na bazie biosurfaktyny uruchomiliśmy w lutym. Na razie wykorzystujemy tylko 30-40 proc. zdolności wytwórczych — mówi Ewa Wójcikowska, prezes Naturella Laboratorium.

Na razie pilotaż
Biosurfaktyna to substancja z grupy surfaktantów, zwanych powszechnie detergentami. Obniżają one napięcie powierzchniowe cieczy, dzięki temu ułatwiają czyszczenie. Biosurfaktynę otrzymuje się podczas fermentacji rzepaku.
Obecnie z taśm w bydgoskiej fabryce schodzi prawie 50 produktów bazujących na tej substancji (łączna produkcja wynosi 3-4 tys. ton). Docelowo, pod koniec roku, zakład ma jednak wytwarzać już około 150 artykułów, wśród których — oprócz mydeł, szamponów czy żeli — będą też kosmetyki pielęgnacyjne, np. kremy i balsamy. Linie produkcyjne i infrastrukturę na terenie zakładów Boruta-Zachem zmodernizowano pod kątem spełnienia wymogów norm GMP (Dobrej Praktyki Produkcyjnej). Inwestycja kosztowała 3,5 mln zł.
To projekt pilotażowy, ale już jest planowana budowa znacznie większej fabryki. Jej zdolności wytwórcze mają być nawet pięciokrotnie większe. Rozpoczęcie budowy planowane jest na przełomie lat 2017/18, a zakończenie na 2019 r. Inwestycja zakładów Boruta-Zachem ma kosztować około 40 mln zł (spółka planuje skorzystać z dotacji unijnych). Ewa Wójcikowska to była prezes firmy Global Cosmed, największego polskiego producenta kosmetyków i chemii gospodarczej. Przed rokiem pożegnała się z posadą i stanęła na czele nowego przedsięwzięcia. Skompletowała zespół technologów oraz specjalistów od sprzedaży i marketingu z minimum kilkunastoletnim doświadczeniem i ruszy z nim na podbój rynku. Na razie polskiego.
— W tym miesiącu rozpoczęliśmy sprzedaż produktów. Podpisaliśmy umowy z kilkunastoma klientami: małymi sieciami produktów ekologicznych i dystrybutorami. Wyselekcjonowaliśmy już jednak około 1000 punktów handlowych, w których chcemy być obecni już w przyszłym roku — mówi prezes Naturella Laboratorium. Według firmy badawczej PMR, wartość polskiego rynku artykułów kosmetycznych na koniec 2016 r. wyniosła 23 mld zł. Segment „eko” stanowi na razie niewielką jego część. Według Ewy Wójcikowskiej, nie przekracza 1 proc.
— Bardzo szybko natomiast się rozwija — w tempie co najmniej kilkunastu procent rocznie. Za kilka lat może więc stanowić nawet jedną dziesiątą całego rynku — uważa szefowa Naturella Laboratorium. — To z pewnością dobry pomysł biznesowy, który trafia w rynkowe trendy. Moda na naturalne i organiczne produkty rośnie, a konsumenci w Polsce coraz częściej zwracają uwagę na skład kosmetyków i szukają produktów z naturalnymi składnikami — mówi Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.
Polska to za mało
Jej zdaniem, rynek kosmetyków w Polsce jest rozdrobniony, a o uwagę konsumenta konkuruje wielu graczy. Jednym z największych producentów naturalnych kosmetyków w kraju jest obecnie rzeszowska firma Sylveco, która sprzedaje je pod markami sylveco, biolaven oraz vianek. Jej przedstawiciele nie chcieli skomentować sytuacji na rynku ani jego perspektyw.
— Z naszych obserwacji wynika, że miejsce na półkach wciąż się znajdzie i jest też potencjał wzrostu na rynku lokalnym. Każda nowa firma, szczególnie jeśli ma nowoczesne zaplecze produkcyjne, dostęp do surowców, doświadczone kadry i fundusze na rozwój, da sobie na nim radę — uważa Blanka Chmurzyńska-Brown.
Naturella Laboratorium chce uszczknąć spory kawałek tego tortu i na początku przyszłej dekady być nawet numerem jeden na polskim rynku, planuje także zagraniczną ekspansję. Wyjść poza Polskę planuje jeszcze w tym roku. Jako najbardziej perspektywiczne uważa Niemcy — wartość tamtego rynku naturalnych kosmetyków to 1,3 mld EUR oraz Skandynawię, głównie Szwecję i Danię. Zamierza sprzedawać również w Czechach, Rumunii, na Słowacji i Węgrzech oraz w krajach byłej Jugosławii.
Borucie rośnie kolejna noga
Boruta-Zachem to firma chemiczna, która ma zakłady produkcyjne w Bydgoszczy oraz w Zgierzu. Dotychczas jej głównymi produktami były barwniki i pigmenty. Tradycje ich wytwarzania sięgają 1894 r. Nową nogą w działalności przedsiębiorstwa jest produkcja wykorzystywanych w przemyśle kosmetycznym biosurfaktantów. Największym akcjonariuszem firmy jest cypryjski fundusz inwestycyjny Midorana Investments Ltd. Trzy lata temu spółka zadebiutowała na NewConnect warszawskiej giełdy. Na otwarciu pierwszej sesji jej za akcje płacono 0,75 zł. Obecnie kurs waha się w okolicach 0,16 zł. W zeszłym roku jej przychody firmy wzrosły o 27 proc., do 22,6 mln zł, czysty zysk skurczył się jednak o ponad 90 proc., do 22 mln zł.