Tak zwany podatek minimalny to najbardziej krytykowane przez przedsiębiorców rozwiązanie zawarte w Polskim Ładzie. W projekcie jego naprawy Ministerstwo Finansów (MF) zaproponowało zdjęcie tej daniny z kilku kategorii podatników, lecz jednocześnie podniosło pułap rentowności z 1 do 2 proc.

Łatanie budżetu państwa
Podatek minimalny wszedł w życie 1 stycznia 2022 r. razem z Polskim Ładem. Obciąża firmy o małych zyskach (o rentowności do 1 proc.) a także przynoszące straty. Rząd twierdził, że taka danina jest konieczna, aby opodatkować zaniżających zyski lub wręcz specjalnie „jadących na stratach” w celu optymalizacji podatkowych. Eksperci i organizacje przedsiębiorców uznali nowe obciążenie de facto za podatek przychodowy, który uderzy w firmy nie stosujące żadnych optymalizacji podatkowych. Szczególnie protestowały organizacje branż niskomarżowych alarmujące. Organizacje zaczęły apelować do rządu o wycofanie tego podatku (pierwszy raz ma być rozliczony na początku przyszłego roku za 2022 r.).
Do negocjacji z biznesem usiadł wiceminister finansów Artur Soboń. Publicznie zapewniał, że po naprawie Polskiego Ładu nikt nie straci. Projekt zmian w ustawie o podatku CIT rzeczywiście zakłada istotne zmiany. Przede wszystkim opóźnia wejście daniny o rok oraz zdejmuje ją z kilku kategorii podatników (ramka). Jednak MF jedną ręką daje ulgi, a je drugą MF.
- Projekt o 100 proc. podnosi wysokość pułapu rentowności, po przekroczeniu którego wpadnie się w podatek minimalny. Obecnie wynosi on 1 proc., więc firmy, które uzyskują wyższą rentowność, nie podlegają temu obciążeniu. Projekt zmian w Polskim Ładzie próg ten podnosi do 2 proc. To oznacza, że znacznie więcej przedsiębiorców wpadnie w ten podatek. MF zapowiadało naprawę tych regulacji i ograniczenie obciążenia a proponuje istotne jego rozszerzenie – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan.
Organizacja ta od samego początku apelowała do rządu o zupełne wycofanie podatku minimalnego.
- To jest bardzo zły podatek i trudny w wyliczaniu. Uważamy, że powinien zniknąć z ustawy. Cel tej daniny jest czysto fiskalny, chodzi o maksymalizację wpływów budżetowych kosztem przedsiębiorców. Proponowane korekty i wyłączenia dla nielicznych firm tracą na znaczeniu w sytuacji, gdy ze względu na nowy pułap rentowności podatek zostanie rozszerzony na wiele tysięcy firm – dodaje Przemysław Pruszyński.
Tak samo uważa Business Centre Club (BCC).
„W ocenie BCC zmiana spowoduje objęcie minimalnym podatkiem istotnie szerszej grupy podatników. Już obowiązujący obecnie 1-procentowy próg dochodowości w niektórych branżach jest trudny do osiągnięcia z uwagi na uwarunkowania rynkowe, a nie z powodu jakichkolwiek działań optymalizacyjnych. Proponowana w projekcie zmiana przepisów prowadzi do efektu wprost sprzecznego z postulatami zgłaszanymi przez przedsiębiorców. Jednocześnie rozszerzenie katalogu podmiotów zwolnionych z podatku minimalnego uchroni tylko niewielką część podatników przed negatywnymi skutkami proponowanej zmiany. BCC zdecydowanie postuluje odstąpienie od projektowanej zmiany” - czytamy w opinii tej organizacji.
Polska Izba Handlu (PIH) również podkreśla, że podniesienie progu rentowności do 2 proc. będzie dla firm niekorzystne, szczególnie dla dystrybutorów o niskich marżach. „Należy wyłączyć z podatku minimalnego średnie polskie firmy, np. o przychodach do 50 mln EUR” - czytamy w stanowisku Waldemara Nowakowskiego, prezesa PIH.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jednoznacznie stwierdza, że regulacje z zakresu podatku minimalnego uderzą nie tyle w duże koncerny, co w małe i średnie firmy.
Wyrzucić lub naprawić
Krajowa Izba Doradców Podatkowych (KIDP) potwierdza, że planowana zmiana obciąży więcej firm. „Modyfikacja zaproponowana przez MF wprowadza kolejny element komplikujący już i tak bardzo skomplikowany system rozliczenia tego obciążenia (specyficzna podstawa opodatkowania, własna definicja straty podatkowej i dochodu, szereg wyłączeń). Niekorzystnie na poziom obciążeń przedsiębiorców wpłynie podwyższenie wskaźnika rentowności do poziomu 2 proc., ponieważ jeszcze większa liczba podatników zostanie objęta obowiązkiem kalkulacji tego obciążenia” - czytamy w opinii Andrzeja Ladzińskiego, przewodniczącego KIDP. Izba apeluje o eliminację przepisów o podatku minimalnym z porządku prawnego albo rzetelne uproszczenie tej daniny.
Trudności w wyliczaniu i rozliczaniu podatku potwierdza Łukasz Czucharski, ekspert podatkowy Pracodawców RP.
- Przepisy są tak niejasne, że firmy nie wiedzą czy wpadną w to obciążenie, czy nie. Wielka niepewność i chaos panują szczególnie w handlu niskomarżowym. Rząd powinien zawiesić te regulacje na trzy lata i przez ten czas rzetelnie je naprawić, wspólnie z ekspertami i zainteresowanymi stronami – mówi Łukasz Czucharski.
Projekt zmian w ustawie o CIT zdejmuje tzw. podatek minimalny z:
- firm o przychodach do 2 mln EUR
- których poziom rentowności przekracza 2 proc.
- spółek komunalnych
- podmioty świadczące usługi z zakresu ochrony zdrowia
- firm w stanie upadłości lub likwidacji