Nowy-stary prezes PKO BP

ET
opublikowano: 2011-03-02 19:42

Nie było niespodzianki, bo też raczej nikt się jej nie spodziewał. U sterów największego banku w kraju zostaje Zbigniew Jagiełło.

Rada nadzorcza, po przesłuchaniu czterech kandydatów, na dwuletnią kadencję prezesa zarządu PKO BP wybrała Zbigniewa Jagiełłę, który od jesieni 2009 r. kieruje bankiem. W konkursie wzięli też udział Sławomir Lachowski, były prezes BRE Banku i twórca mBanku, Wojciech Papierak, szef detalu PKO BP oraz Mirosław Boniecki, były wiceprezes Banku BPH.

- Zwycięstwo dotychczasowego prezesa było w gruncie rzeczy oczekiwane. Na jego korzyść przemawiają wyniki, które były nienajgorsze. Ma on też dobre relacje ze skarbem państwa, który wybór poparł. Pozytywna wiadomość dla banku jest taka, że zostanie zachowane status quo, a stan obecny nie jest najgorszy – uważa Piotr Palenik, analityk ING Securities.

Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego, również nie jest zaskoczony werdyktem rady nadzorczej.

- Zbigniew Jagiełło wydawał się pewniakiem po wypowiedziach szefa rady nadzorczej, że dobre zarządy, poprawiające wyniki spółek, nie powinny bać się o reelekcję. Wyniki PKO BP poprawiały się z kwartału na kwartał – mówi analityk DM Banku Handlowego.

Zastanawia się jednak, do jakiego stopnia osiągi PKO BP można przypisać Zbigniewowi Jagielle, który bankiem zarządza stosunkowo niedługo.

-  Wyniki na tle konkurentów są bardzo dobre. Ale jak zwykle są one także wynikiem decyzji podejmowanych wcześniej, zanim nastał obecny prezes – zauważa Andrzej Powierża.

Oceniając mniej niż dwuletni okres urzędowania Zbigniewa Jagiełły, pyta, na ile wyniki były zasługą prezesa, a na ile Wojciecha Papieraka, czy poprzednich prezesów.

- Działanie banku można oceniać na dwa sposoby. W 2009 r. podjął on decyzję, żeby tylko w nieznacznym stopniu wyhamowywać akcję kredytową. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że była to słuszna decyzja. Z drugiej jednakże strony, ocena może być taka, że bank miał szczęście, bo spowolnienie było łagodniejsze niż wieszczono – stwierdza Andrzej Powierża.

I dodaje, że łatwo być mądrym po fakcie. Dwa lata temu ktoś wziął na siebie ryzyko takiej decyzji. Zbigniew Jagiełło jeszcze wtedy nie sprawował urzędu.

- Trudno go więc uznać za jedynego ojca sukcesu banku – kwituje analityk DM Banku Handlowego.

Zbigniew Jagiełło ma przed sobą dwa lata kadencji, a do zrealizowania strategię, która została napisana po tym, jak objął stanowisko dwa lata temu (rozpisaną na lata 2009-12). Niedawno prezes zapowiedział, że w tym roku bank zarobi 4 mln zł na czysto.

- Przy pozytywnej koniunkturze jest miejsce na poprawę wyniku w najbliższych latach. 4 mld zł jest do zrobienia i będzie to bardzo przyzwoity wynik, na który bank będzie musiał mocno popracować – ocenia Piotr Palenik.

(ET)