Od 17 do 22 walne pracowało w pocie czoła. Za pomocą setek karteczek, akcjonariusze i pełnomocnicy oddawali głosy za nową-starą radą nadzorczą spółki. Wynik głosowania był z góry przesądzony, ale część zwolenników rewolucji w Veno celowo spowalniała procedowanie kolejnych punktów obrad. Liczyli na to, że przedstawiciele Veno przerwą walne do 27 lutego. Pokaz siły i odporności dali jednak wyjadacze. Założyciele spółki zachowali w tym maratonie zimną krew i już po 22 obrady zamknięto. Chciałoby się rzecz - rachu-ciachu, ledwie 13 godzin, 50 pączków i jakieś 400 kartek do głosowania no i mamy utrzymane status quo.
Rewolucjoniści odgrażają się, że teraz uruchomią machinę sądową, tak by na następnym walnym role się odwróciły.
Pożyjemy, zobaczymy. "PB" zapewne znów będzie relacjonował te wydarzenia. Tym razem z torbą kanapek na podorędziu.





16:13 Obrady utknęły w obstrukcyjnych przepychankach. Może to potrwać do nocy, o ile któraś ze stron wcześniej nie pęknie."PB" się ewakuuje ale będziemy na bieżąco informować o ewentualnym przełomie na walnym.
- Zapraszam jutro od 9 rano - żegna mnie jeden z rewolucjonistów.
Dobry żart. O 9 rano uczestnicy walnego wyglądać mniej więcej tak:
ps. gdyby ktoś wzruszony dzielną postawą akcjonariuszy planował dla nich pomoc żywnościową, podajemy adres: Grochowska 280, lokal 10, Warszawa.
15:23 Kolejna przerwa techniczna - szok, nie?
Wyszedł prezes Arkadiusz Kuich.
- Ale wrócę - zapowiedział.
Czyżby małe co nieco?
Reszta, w tym zwolennicy zmian w Veno, trwają w okopach. Obstrukcja trwa w najlepsze: prawnik rewolucjonistów przed chwilą opowiedział jakie sztuczki ma jeszcze z zanadrzu. Będzie tego parę setek, część z nich ma prowadzić do tego, że np. zabraknie papieru, tuszu w drukarce lub po prostu sił. Bo pączki zostały dwa i każdy kryguje się żeby je zjeść. Ale spokojnie, zaraz znikną. A wtedy co - kanibalizm?
- Tam panowie jest czajnik, herbata i kawa - instruuje notariusz.
O befsztykach ani słowa.
Prezes wrócił. Tasowanie kart do głosowania trwa.
15:10 Walka o Veno już wkroczyła do prokuratury. Michał Lachowicz pokazał mi właśnie takie oto pismo:
15:00 ZPT-y - pamiętacie państwo co to jest? Trwa wycinanie i stemplowanie karteczek do głosowania. 9 milionów to ich nie jest, ale kilkaset to i owszem. Pączki się kończą.
Kultowe dialogi się zaczynają:
- Panie przewodniczący, mogę pączka? - pyta adwokat rewolucjonistów.
- Proponuję przeprowadzić nad tym głosowanie - pada odpowiedź.
Koniec końców przedstawiciel palestry konsumuje słodkie ciasto. Bez głosowania, co - biorąc pod uwagę dzisiejsze realia - jest skandaliczne.
14:40 Cytat z przewodniczącego:
- Ech. Moje pierwsze walne w Veno i od razu taka historia.
To źle rokuje, zapowiadają się nocne Polaków rozmowy. Są i plusy: droga do domu będzie bezpieczna - do rana drogowcy zapewne zdążą odśnieżyć miasto.
14:29 Uspokajamy - to jeszcze nie koniec choć meta była tuż tuż.Osoby związane z Veno odrzuciły wniosek. Jednak prawnik Michała Lachowicza w porozumieniu m.in. z Waldemarem Sobańskim zgłasza kolejne wnioski, które mają przeciągnąć walne. Strofuje też notariusza, żeby nie podpowiadał Markowi Tomkiewiczowi jak ominąć legislacyjne pułapki.Trwa przeciąganie liny. Pytanie, kto pęknie pierwszy. Na razie obie strony obstają przy swoim, gęstnieją opary absurdu. Czy będzie urna, stemple, miliony kartek? Jedno jest pewne: pączki jeszcze są.
14:23 Szef pb.pl pyta się, kto płacił za pączki. Być może podejrzewa, że będzie miał niespodziewaną fakturę z cukierni. Spokojnie, płacili rewolucjoniści - to chyba jasne. Bo jak tu burzyć Bastylię z pustym żołądkiem?
14:10 Kolejne głosowanie nad zmianami w radzie nadzorczej powtórzone, jedna z kartek do głosowania była porwana. Celowo? Sabotaż?
Jedno jest pewne: wybiła pora obiadowa. Sabotażysta musiał się wcześniej najeść pączków.
Michał Lachowicz (podejrzany?) zgłasza wniosek o przerwę do 27 lutego, do następnego NWZA spółki ale nie wiadomo, czy znajdzie poparcie.
- Nauczymy się radzić z takimi sztuczkami - kwituje Marek Tomkiewicz.
Dyskusja idzie dalej w dobrą stronę, od słowa do słowa, bo kończy się pytaniem notariusza do Michała Lachowicza:
- Czy wyobraża pan sobie technicznie sytuację, że dostaje pan 9 milionów kartek do głosowania?
- Tak jestem w stanie. Dlatego wnoszę o głosowanie elektroniczne po przerwie czyli 27 lutego - odpowiada za Lachowicza jego prawnik.
Kolejne 5 minut technicznej przerwy.
14:00 Zwrotu akcji...nie ma. Kartki do głosowanie fruwają na lewo i na prawo, ręczne zbieranie i liczenie głosów zabiera wieczność.Elektroniczny system kosztuje 2 tys. zł, Veno nie zdecydowało się na wynajem takiego cudeńka.
Dla ludzi z małą wyobraźnią: głosowanie wygląda mniej więcej tak, tyle że unplagged:
13:48 Jest jak w klasycznym westernie - gdy już zaczęła się strzelanina, trudno zliczyć kule. Ruszyło głosowanie nad zmianami w radzie nadzorczej, wnioskowanymi przez Veno. Wyników można się domyśleć, wiadomo, kto iloma strzelbami dysponuje. Ale spokojnie, na tym saloonie, pardon - walnym - lepiej dwa razy policzyć niż raz się pomylić.
- Rejent je pączka - szepcze prawnik Michała Lachowicza.
W rzeczy samej, je. Wreszcie ma wolne ręce, po tym, jak adwokat rewolucjonistów zapowiedział, że pohamuje swoje inklinacje do zgłaszania wszystkiego do protokołu.
13:40 Błyskawicznie przeszliśmy do porządku obrad. Trzeba go przyjąć. Prościzna - trochę przepychanek formalnych, protokołowanie, protesty no i jest. Klepnięty.1,3 mln do 0,77 mln głosów dla zwolenników status quo w Veno. Oczywiście jest i sprzeciw oraz pytanie prawnika zwolenników sanacji w spółce. To trzeba zaprotokołować.
A tymczasem zagadka. Kto jest kim na dzisiejszym walnym na poniższym filmiku? Słowo podpowiedzi: paradoks.
13:16 Zaraz kończy się przerwa, która wyznaczyła nową definicję kwadransa: to cztery kwadranse.
Z kuluarów:
Michał Lachowicz, doradca inwestycyjny a jednocześnie członek SII i inwestor w Veno, deklaruje, że łatwo nie odpuści. Że to nie chwilowy rokosz.
Waldemar Sobański, który w papiery Veno zainwestował około 0,5 mln zł przewiduje, że spór o akcje serii I i J przeniesie się do sądu. I tam pewnie ugrzęźnie na dłużej.
- Czyli na walnym 27 lutego nic się nie wydarzy? - pytam.
- Kto wie. A może sąd zdecyduje o zabezpieczeniu powództwa i te akcje stracą prawo głosu? - odpowiada pytaniem biznesmen.
Przedstawiciele Veno nieoficjalnie przyznają, że nie dziwi ich zamieszanie i kontrowersje wokół serii I i J. Ale racja jest po ich stronie.
13:12 Żeby przywrócić trochę równowagi do naszej urodzinowej relacji, przedstawiamy wykres kursu Veno w tych okrągłych pięciu latach:
12:58 Komisje wciąż obradują.
Marek Tomkiewicz polewa. Wodę.
A jaki alkohol najlepiej pasowałby do pączków? Poncz?
12:56 Będzie popitka do pączków?
Atmosfera się rozluźniła po tym, jak Marek Tomkiewicz przypomniał, że dziś piąta rocznica debiutu Veno na giełdzie. Były nawet oklaski.
A gdzie okazjonalna flaszka?
- No to po walnym, jak się dobrze skończy - odpowiada Marek Tomkiewicz i przypomina, że w szczytowym momencie kapitalizacja Veno dobijała do 100 mln zł.
12:36 Ha! Szybka akcja opozycji i pączki są. Okazało, się że piekarnia mieści się na dole. Dobre? Kalorie są dobre na wszystko. Komisje jeszcze obradują, na czczo.
Prezes Veno przyznał, że akcje, przy których doszło do pomyłki pisarskiej, to te należące do Fin Gero, które ma wszystkie zaświadczenia o tym, że jest uprawnione na walnym i o tym ile posiada akcji Veno. Fin Gero to sprzymierzeniec zarządu Veno. Bez 300 tys. akcji Fin Gero na dzisiejszym walnym byłoby blisko remisu.A tak jest 60 do 40 dla koalicji.
12:03 Kto na walnym ma laptopa, ten czyta relację "PB". Szkoda tylko protokołującego spotkanie prawnika. On musi stukać w klawiaturę.
Zaczynają obradować komisje, reszta ma przerwę, przegłosowaną - o dziwo - jednogłośnie.
- Tylko żeby pan nie napisał, że się dogadaliśmy - zaznacza jeden z opozycjonistów.
Kilka osób wyszło, nie wiadomo czy wrócą na tarczy. Z pączkami.
11:54 Tym, który nalegał na to, by skończyć przed 13, był prawnik Michała Lachowicza. Ale można już przyjąć, że do sądu na 13 nie zdąży. Swoją aktywnością spowodował, że walne jest prawie jak krówka z Milanówka. Ciągnie się. Prawie, bo słodko to tu nie jest. Jest duszno.
11:52 Robi się z tego unijny szczyt.
Trwają negocjacje w małych grupach, są wnioski o komisje. Do liczenia głosów, do sprawdzania listy obecności.
A jaką metodą wybierzemy metodę głosowania?
11:43 - Rozbieżność wynikająca z innej liczby akcji na liście przesłanej akcjonariuszom a innej na liście przedstawionej dziś wynika z omyłki pisarskiej. Nie znalazła się na pierwszej liście ostatnia pozycja - odpowiada Arkadiusz Kuich.
Rozwesela tym Waldemara Sobańskiego.
- Będziemy kończyli pytania - mówi zatem Marek Tomkiewicz i odmawia udzielenia głosu opozycji.
A tą odmowę trzeba co? Trzeba zaprotokołować. Klawiatura w ruch.
11:34 Waldemar Sobański, jeden z liderów opozycji w Veno. Zaczytany w KSH:
11:26 Sonda pb.pl na walnym:
Pytanie: Czy jadł już Pan dziś pączka?
95 proc. głosów na walnym odpowiedziało "nie".
Czyli przynajmniej w jednym zgoda.
11:20 Spór o to, ile akcji uczestniczy w walnym i skąd nagle się wzięło 300 tys. akcji, trwa.
Pytam o to Arkadiusza Kuicha.
- Później na to odpowiem - ucina prezes Veno.
A tymczasem proponuję kolejny motoryzacyjny wtręt - tak samochody (supersamochody pewnie też) lakieruje pewien majster z Rumunii.
11:10 Prezes Arkadiusz Kuich oddaje stery wybranemu przewodniczącemu. Trwa przeglądanie listy uczestniczących w walnym i próba zadawania kolejnych pytań do zarządu. Ale zarząd w osobie Arkadiusza Kuicha nie jest dziś zbyt rozmowny. Właśnie udał się na kanapę:
11:00 Przewodniczącego już znamy, w walnym uczestniczy nieco ponad 2 mln głosów, za Markiem Tomkiewiczem oddano wyraźną większość głosów. Oczywiście decydowały głosy serii J, o którą toczyła się godzinna batalia. I jeszcze się potoczy, tyle że najpewniej w sądzie.
Więc na końcu mamy sprzeciw (niejeden) prawnika Michała Lachowicza i próbę powtórzenia głosowania nad wyborem przewodniczącego. Trwa...zgadnijcie co. Tak - protokołowanie. Ciekawe, jak tam kuchenne pączki.
10:43 Przedstawiciel SII nie godzi się z odpowiedzią prezesa Kuicha, że nie odpowie teraz o serię J, bo są ważne powody, żeby odpowiadać na piśmie.
- To jakie są te ważne powody? - pyta Piotr Cieślak, powołując się na KSH.
- Ale zarząd nie musi ich teraz przedstawiać - tłumaczy prowadzący obrady.
- Nie prześcigajmy się w prawniczej dyskusji, kto ma rację. Zarząd za swoje decyzje odpowie przed akcjonariuszami lub sądem - zaznacza prawnik związany z Veno, chcąc, by doszło do głosowania projektów uchwał.
- Od tej pory ja udzielam głosu - mówi w końcu Arkadiusz Kuich.
Prawnik Lachowicza chce go skontrować ale sam nadziewa się na ripostę.
- Ale ja nie udzieliłem Panu głosu - mówi do prawnika Arkadiusz Kuich.
Prawnik każe protokołować, że zarząd akcjonariuszowi nie udzielił głosu. Padają kolejne sprzeciwy, wnioski. Arkadiusz Kuich chce doprowadzić do zamknięcia dyskusji i wyborze przewodniczącego. Udaje mu się. Chyba.
10:30 Zarząd odpowiada, że odpowie po walnym, na druku.
Piotr Cieślak, prawnik ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych pyta się, na jakiej podstawie akcje serii I i J, zostały zarejestrowane na walnym. Prezes odpowiada, że akcje serii I nie biorą udziału w walnym. A seria J?
10:20 Zaczyna się potyczka o głosy z akcji I i J.
Prawnik rewolucjonistów podważa możliwość głosowania z racji akcji I i J, to pełnomocnik Michała Lachowicza, kojarzonego niegdyś z biznesmenami związanymi z Veno. Czyżby zmienił front?
Prezes Veno odpowiada, że to zawiłe kwestie prawne i może odpowiedzieć później, na piśmie.
Prawnik Lachowicza powołuje się na kilka przepisów KSH.
Marek Tomkiewicz, inwestor powiązany z Veno (brat prezesa Arrinery, Łukasza) tłumaczy, że zarząd nie musi się z tego tłumaczyć.
Notariusz ma pełną klawiaturę roboty, prawnik Michała Lachowicza zasypuje zarząd pytaniami, wszystkie chce protokołować.
10:11 Pocieszenie dla wszystkich, którzy nie mogą się doczekać superauta, które Veno (poprzez zależną spółkę Arrinera) buduje i zbudować nie może. Na walnym jest superauto. I jest nawet uśmiechnięte:
10:01 W oczekiwaniu na pierwsze wystrzały, polecamy lekturę blogów liderów obu obozów na dzisiejszym walnym:
waldemarsobanski.blogspot.com i veno-sa.blogspot.com
Podsłuchane słowne potyczki:
- Damy radę zacząć bo mam o 13 sprawę w sądzie? - pyta ktoś niecierpliwie.
- Damy radę zacząć, damy radę nawet skończyć - odpowiada Arakdiusz Kuich.
Prowadzący walne notariusz pyta się prezesa o to, ile jest akcji w kapitale zakładowym spółki. Prezes mówi że ponad 8,1 mln.
- Uuuuu, to jak Jezus wodę w wino zamienił - komentuje jeden z akcjonariuszy uważający, że akcji jest kilka milionów mniej.
09:56 Rozpoczęcie walnego odwleka się, prezes Veno i jego koledzy gdzieś zniknęli. Rozmowy zeszły więc na tematy rodzinne, narciarskie ("Livigno to ledwie wie górki") no i filmowe. Zgadnijcie o jakim filmie mowa. Nie, nie grają w nim panowie z lizakami.
09:52 Skoro padło magiczne słowo "pierogi", zaraz ktoś zapytał w mailu o pączki.
Pączków brak. Jest miseczka cukierków i trzy butelki wody, z których dwie już zniknęły w gardzielach akcjonariuszy.
To nie jest tłuste walne.
09:50 W porządku dzisiejszych obrad są zmiany w radzie nadzorczej spółki, jednak i tak wszyscy pokazują sobie przepisy Kodeksu Spółek Handlowych i wyroki sądów wskazujące na ich racje w sprawie spornych emisji.
Informacja dla tych, którzy jeszcze chcieliby dołączyć do walnego i mają w pamięci naszą niedawną relację z walnego Polskiego Jadła: pierogów nie ma.
09:43 Na pewno dziś nie dojdzie do rewolucji w nadzorze i zarządzie Veno, bo z powodów błędów formalnych projekty uchwał rewolucjonistów trafiły do kosza. Stąd zażądali oni kolejnego walnego, które odbędzie się pod koniec lutego. Jednak dziś zapewne rozstrzygnie się, czy emisje I i J mają moc. A wtedy wyklaruje się scenariusz na kolejne walne.
Rejestracja dobiega końca, zabrakło miejsc w arkuszu zgłoszeń.
- Ładna pogoda dziś - żartuje Arkadiusz Kuich, prezes Veno, w oczekiwaniu na początek walnego.
09:30 Skąd dzisiejszy tłok na walnym Veno? Tłok ma swoje barwne tło. Spółce do skóry postanowiła się dobrać grupa akcjonariuszy pod przewodnictwem Waldemara Sobańskiego, dziennikarza ale przede wszystkim biznesmena związanego z branżą tworzyw sztucznych. Sobański i spółka twierdzą, że mają około 18 proc. głosów na walnym i dążą do zmian w radzie nadzorczej Veno, zmian w zarządzie spółki oraz do przeprowadzenia niezależnego audytu w spółce.
Zarząd Veno przygotował jednak kontrofensywę czyli emisje akcji I i J, która trafiła w ręce podmiotów sprzymierzonych z Arkadiuszem Kuichem (prezes Veno). W ten sposób, zdaniem Arakdiusza Kuicha, zwolennicy status quo w Veno mają ponad 32 proc. głosów na walnym. Jednak rewolucjoniści twierdzą, że emisja akcji I i J zawierała błędy, które spowodowały jej unieważnienie. Kto będzie górą?
09:25 Walne wciąż się nie rozpoczęło. Na sali jest już około 20 osób, większość ma pełnomocnictwa od kilku innych akcjonariuszy. Notariusz w pośpiechu kombinuje dodatkowe krzesła a część uczestników walnego psioczy, bo nie może połączyć się z internetem. Cóż, grube ściany praskiej kamienicy robią swoje.
O co chodzi w Veno?
Co kilka miesięcy spółka Veno jest na tapecie. Teraz nie chodzi jednak o kolejne obietnice związane z supersamochodem, budowanym od lat przez Arrinerę, spółkę zależną Veno. Kilkoro akcjonariuszy chce rewolucji: żądają zwołania walnego (pb.pl będzie je śledził na bieżąco) i przegłosowania zmian w radzie nadzorczej spółki oraz powołania biegłego rewidenta.
— Tu nie chodzi o wrogie przejęcie spółki ani w ogóle o przejęcie. Chcemy po prostu wiedzieć, co naprawdę dzieje się w Veno — zaznacza Waldemar Sobański, szefujący grupie akcjonariuszy nawołujących do zmian w spółce, który w akcje Veno zainwestował około 0,5 mln zł.
— Pan Sobański zażądał zwołania walnego, do czego ma prawo. Jednak nie rozumiem, dlaczego uparcie przelicza swoje głosy, nie uwzględniając emisji I i J — odpowiada Arkadiusz Kuich, prezes i założyciel spółki.
Co kryje się za emisjami I i J? Batalia o przyszłość osób, obecnie rozdających karty w Veno. Jeśli na najbliższym walnym koalicja zawiązana wokół Waldemara Sobańskiego udowodni, że głosy z akcji tych serii nie są ważne, rewolucja w Veno będzie w zasięgu ręki. Dlaczego to kluczowa sprawa? Jeszcze kilka miesięcy temu akcjonariat spółki poszatkowany był na setki małych kawałków. Nikt nie kontrolował pakietu większego niż 5 proc. Jesienią, z udziałami na poziomie niemal 6 proc., ujawniło się dwóch inwestorów indywidualnych — jednym z nich był Waldemar Sobański.
Zażądał zwołania walnego zgromadzenia. Jednak Veno zanegowało zasadność tego zgłoszenia, odpowiadając, że akcjonariusz nie przedstawił odpowiednich zaświadczeń co do posiadanych akcji.
— Stąd mój obecny wniosek o walne, tym razem uzupełniony o niezbędne dokumenty — mówi Waldemar Sobański i deklaruje, że ma już pełnomocnictwado reprezentowania 17,5 proc. głosów na walnym.
Jednak przez ostatnie miesiące Veno nie zasypiało gruszek w popiele. W końcu stycznia spółka zakomunikowała, że ponad 32 proc. głosów na walnym ma spółka Zen Capital One, jako że objęła miliony nowych akcji serii I i J. A tym samym siła głosów rewolucjonistów zmniejszyła się o połowę. Czy cała operacja odbyła się zgodnie z przepisami? To ma się wyjaśnić w najbliższych dniach.
— Nie mogę ujawnić teraz szczegółów mojej strategii na walne. Moi prawnicy są przekonani o tym, że Zen Capital One nie przysługuje prawo głosu z nowych akcji. Emisje I i J nie zostały uchwalone zgodnie z k.s.h., więc nie obowiązują — podkreśla Waldemar Sobański.
— Rozumiem, że jako jedna z pięciu najbardziej płynnych spółek na NewConnect jesteśmy pod lupą inwestorów. Jednak uważam, że sytuacja w spółce jest dobra, projekt Arrinery ma finansowanie, do tego ciekawe perspektywy ma produkujący gry komputerowe Farm 51, w którym mamy udziały. Ani audyt, ani nowa rada nadzorcza nie są spółce potrzebne. Sporne emisje mają moc prawną — twierdzi prezes Veno. Gorące walne spółki odbędzie się w czwartek.