O czym pisały gazety? [11.11.1918]

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2017-11-11 11:11
zaktualizowano: 2016-11-10 00:00

Bieg wydarzeń w listopadzie nabrał tempa. Codziennie gazety donosiły o nowych wypadkach w najbardziej newralgicznych regionach - Galicji, Wielkopolsce, na frontach wojennych. W Warszawie trwało przejmowanie władzy od Niemców, ale miasto żyło swoim życiem.

Wydanie poranne Kuriera Warszawskiego zamieściło na pierwszej stronie reklamy pożyczki państwowej, która wsparła organizowany skarb narodowy. Obok nich korespondencja z Berlina, w którym wybuchła już rewolucja socjalistyczna, a cesarz Wilhelm abdykował. 

Na kolejnych stronach zamieszono relacje z najważniejszych miast niemieckich, w których formowały się rządy republikańskie i miały miejsca wystąpienia zrewoltowanych żołnierzy. 

Na stronie drugiej znajdziemy między innymi opis przybycia do Warszawy Józefa Piłsudskiego i pierwszych spotkań Komendanta w stolicy. Autor nie omieszkał nadmienić, że jednym z odwiedzających był redaktor naczelny pisma. 

Rada Regencyjna, powołana przez okupanta niemieckiego i austriackiego jako zalążek przyszłej władzy, wysłała do Krakowa, Poznania (gdzie tworzyły się regionalne ośrodki rządowe) oraz Paryża (gdzie działał Komitet Narodowy Polski) depesze o przybyciu Piłsudskiego i wzywała delegatów do przyjazdu do Warszawy w celu powołania Rządu Narodowego. 

Przejmowanie władzy od Niemców przechodziło w miarę spokojnie, choć nie obyło się bez incydentów, o których również możemy przeczytać. Zamieszki wywoływane były często przez działaczy socjalistyczno-rewolucyjnych, którzy chcieli wywołać w Warszawie bunt podobny do tych, jakie miały miejsce w Berlinie i Rosji. 

W gazecie nie brakowało informacji o tym jak należy się zachować w dniach przełomu, gdzie się zgłosić przy chęci wstąpienia do armii. Z drugiej zaś strony przełożeni szkół średnich zaapelowali do swych uczniów o powstrzymanie się od zaciągu argumentując to zbyt młodym wiekiem rekrutów. 

Miasto jednak musiało normalnie funkcjonować. Znajdziemy więc w gazecie również informacje o rozpoczynających się kursach technicznych czy ogrodniczych. Rodziny zamieszczały nekrologi bliskich, a na ostatniej stronie reklamowali się lekarze leczący choroby weneryczne - poważną przypadłość ówczesnych mieszkańców miasta.