Obaj oferenci nie chcą powtórki

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-04-30 00:00

LNM i Donbas są sceptyczni wobec powtórnego składania ofert. To dziwne, bo tym razem huta mogłaby być tańsza.

Według nieoficjalnych informacji, już w przyszłym tygodniu Towarzystwo Finansowe Silesia ma poprosić ukraiński Donbas i międzynarodowy LNM o skorygowanie ofert dla Huty Stali Częstochowa (HSCz), producenta blach okrętowych. Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu, uważa, że potencjalnych partnerów trzeba oficjalnie poinformować, że Bruksela może zarzucić Hucie Częstochowa (jej majątek dzierżawi HSCz) wykorzystanie niedozwolonej pomocy publicznej. Inwestorzy muszą więc uwzględnić w ofertach to ryzyko jej zwrotu.

Będzie taniej

Według jednego z informatorów, huta otrzymała już wcześniej pomoc publiczną, ale zapis o tym nie znalazł się w porozumieniu z Brukselą, bo spółka miała zostać zlikwidowana. W grę wchodzi 38 mln zł.

Przedstawiciele LNM, który do końca marca miał wyłączność na negocjacje, sceptycznie oceniają pomysł powtórnego składania ofert. Reprezentanci Donbasu też woleliby kontynuować przetarg, otrzymać wyłączność na rozmowy, a sprawę pomocy rozwiązać poprzez deklarację oferentów o wzięciu na siebie ryzyka unijnych restrykcji. Takie pisma obaj partnerzy już zresztą złożyli.

— Sprawa nie jest tak prosta. Zgodnie z prawem, jeśli udzielono pomocy publicznej, nie wolno rozwijać zdolności produkcyjnych. Tymczasem oferta Donbasu przewiduje inwestycje w rozwój mocy wytwórczych — dodaje minister Szarawarski.

Huta za darmo?

— To jakiś absurd. Czy to oznacza, że mamy złożyć ofertę z propozycją niższych inwestycji? Jeśli polski rząd chce, to możemy nawet obniżyć cenę za akcję. Za darmo też weźmiemy hutę — denerwuje się Konstanty Litwinow, reprezentant Donbasu.