Choć do końca nie wiadomo, jak zachowa się polska gospodarka po wejściu do strefy euro, to na podstawie doświadczeń innych krajów, które mają to już za sobą, można wyciągnąć kilka wniosków i pokusić się o stworzenie kilku prawdopodobnych scenariuszy.
Przede wszystkim dzięki wejściu do unii monetarnej porównywanie cen z innymi członkami strefy euro będzie znacznie prostsze.
Co z cenami?
Wiele osób już teraz obawia się, że głównym skutkiem przejścia ze złotego na euro będzie gwałtowny wzrost cen, poprzez ich wyrównanie do poziomu z innych krajów członkowskich. Tymczasem zarówno polski, jak i europejski rząd stara się zrobić wszystko, by uniknąć takiego rozwoju sytuacji, m.in. poprzez wprowadzenie oficjalnej stopy wymiany.
— Trudno zapomnieć o tym, co działo się w niektórych krajach, które przechodziły na euro. Ceny po konwersji faktycznie były zaokrąglane w górę, jednak trend ten raczej nie dotknie polskiego sektora hotelowego ze względu na jego specyfikę — prognozuje Guy Simmons, dyrektor w dziale inwestycji hotelowo-rekreacyjnych w Colliers International.
W największych i średniej wielkości polskich miastach ponad 50 proc. ruchu hotelowego zapewniają goście krajowi. Pozostała część to cudzoziemcy. Hotele, które już teraz mają wielu klientów zagranicznych, najczęściej mają ofertę nie tylko w polskich złotych, ale również w walucie europejskiej. Gdyby nagle takie hotele podniosły ceny, ich konkurencyjność w oczach klientów znacznie by spadła i zmniejszyłaby się liczba osób korzystających z noclegów, a na to hotelarze nie mogą sobie pozwolić.
Kto za to zapłaci?
Dla właścicieli hoteli wejście do strefy euro wiąże się z wieloma kosztami, wynikającymi m.in. z konieczności wydrukowania nowych materiałów marketingowych i cenników, dostosowania aktualnego systemu zarządzania obiektem do fakturowania w nowej walucie, przygotowania systemu księgowości do cen w euro, sprawdzenia wszystkich systemów sprzedaży pod względem przejścia na nową walutę i generowania odpowiednich raportów oraz wykonania niezbędnych poprawek w cennikach internetowych oraz na stronach WWW.
— Zmiana waluty uderzy w jednym czasie we wszystkich dostawców usług na rynku hotelowym. Muszą mieć oni pewność, że ich bazy, cenniki, faktury i systemy księgowe będą doskonale zsynchronizowane i gotowe na zmiany — podkreśla Guy Simmons.
Konsumenci z pewnością będą potrzebowali czasu, żeby przyzwyczaić się do przeliczania cen ze złotych na euro.
— Jedni przestawią się na nowe ceny szybciej, inni wolniej, ale ogólnie wydaje się, że Polacy nie powinni mieć z tym problemu, bo jako społeczeństwo doświadczyli w ostatnich dekadach wielu zmian i przejście z rodzimej waluty na unijną będzie po prostu kolejną taką zmianą. Uczymy się na cennych doświadczeniach innych krajów i myślę, że Polska nie powinna doświadczyć trwałego wzrostu cen w związku z przejściem na euro. Jeśli nawet w pierwszym okresie konwersji ceny nieco wzrosną, to później wrócą do normalności, a biznes hotelowy w Polsce będzie prowadzony tak jak dotychczas, tyle tylko, że już w nowej walucie — dodaje Guy Simmons.
