Odpowiedź nie zadowoliła jednak obligatariuszy, którzy ubolewają, że Przemysław Gdański stoi na stanowisku, że straty, poniesione przez inwestorów, są konsekwencją klasycznego ryzyka, a nie przestępczych działań poprzedniego zarządu windykatora oraz współpracujących z nim osób.
"Branża windykacyjna ma się w Polsce dobrze, a GetBack jest na jej tle niechlubnym wyjątkiem. Afera GetBack miała możliwość zaistnieć także dzięki lukom prawnym i określonym zachowaniom innych uczestników systemu finansowego w Polsce. Dlatego też prawie 10.000 Obligatariuszy Indywidualnych to ofiary grupy przestępczej, wykorzystującej w określonym czasie dysfunkcje systemu finansowego w Polsce, a nie ofiary „nadmiernie ryzykownego” biznesu" - podkreślają obligatariusze.
Przemysław Gdański odmówił częściowego umorzenia wierzytelności, o co stara się nowy zarząd GetBacku.
"Według informacji rynkowych, z licznej grupy banków i TFI będących wierzycielami GetBack, tylko dwa podmioty, w tym i kierowany przez Pana bank, odmawiają zgody na częściowe umorzenie wierzytelności wobec GetBack. Taka postawa, w naszej ocenie, najprawdopodobniej uniemożliwi Spółce zawarcie transakcji z inwestorem, co w rezultacie spowoduje przyjęcie układu operacyjnego i z dużym prawdopodobieństwem oznaczać będzie odroczoną upadłość Spółki" - dodają obligatariusze.
Całość listu w załączniku