O północy zakończyła się IV kadencja Sejmu oraz V kadencja Senatu (różnica w numeracji wywodzi się jeszcze z roku 1989), a rozpoczęły się kolejne. W składzie parlamentu nastąpiła ogromna wymiana. Odnosząc się do kadencji zakończonej — 290 z 460 posłów, czyli 63 proc. izby, jest nowych, a 268, czyli 58 proc., w ogóle pierwszy raz w życiu zasiada w ławach na Wiejskiej. Kadrowa rewolucja w Senacie poszła jeszcze dalej — 90 ze 100 wybrańców (czyli 90 proc. — tu odsetki liczy się wyjątkowo łatwo) jeszcze wczoraj nie było senatorami, 66 zaś jest całkowitymi parlamentarnymi nowicjuszami.
Oby nowy parlament nie okazał się gorszy