Dziś ostatnie spotkanie regulatorów z nadawcami w sprawie naziemnej telewizji cyfrowej. Powinny zapaść pierwsze decyzje.
W poniedziałek odbywa się ostatnie spotkanie nadawców, Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) w sprawie naziemnej telewizji cyfrowej, która zmieni obraz rynku, zdominowanego teraz przez TVP, TVN i Polsat. Powinny zapaść pierwsze decyzje.
— Jeśli nie osiągniemy porozumienia, cały proces utkwi na mieliźnie. A na to nie możemy pozwolić. W poniedziałek chcemy ustalić zasady wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej, a szczegóły będziemy dopracowywać przez wakacje — mówi Anna Streżyńska, prezes UKE.
Równie optymistyczny jest przewodniczący krajowej rady.
— Jesteśmy coraz bliżej kompromisu. Chcemy w poniedziałek określić wspólne stanowisko, lub przynajmniej zamknąć pewien etap, precyzując różnice stanowisk — mówi Witold Kołodziejski.
Nie będzie łatwo. UKE chce otworzyć rynek telewizyjny, wystawiając w otwartym konkursie jeden multipleks telewizji cyfrowej. Umożliwiłoby to wejście na rynek kilku nowym graczom. Podmiot, który wygrałby przetarg, mógłby swobodnie dobierać programy. Krajowa rada chce mieć kontrolę nad ofertą programową.
— Zasadnicza różnica wciąż jest ta sama: UKE stosuje rozwiązania typowe dla rynku telekomunikacyjnego, wprowadzając dowolność doboru oferty programów telewizyjnych przez operatora multipleksu. KRRiT chce pasywnego operatora multipleksu i konkursów na ofertę programową — dodaje Witold Kołodziejski.
Nadawcy też nie wypowiadają się jednym głosem. TVN i Polsat zgłosiły kilka dni temu propozycję, w której dla nowych graczy przewidzieli trzy z dziesięciu programów nadawanych w systemie cyfrowym. Dystansuje się od niej Telewizja Polska.
— Nie możemy zaakceptować propozycji kolegów z POT (spółki TVN i Polsatu). W poniedziałek przedstawimy własną — mówi Marin Bochenek z TVP.
Odrębną koncepcję ma też TV Puls, która mówi o konieczności otwarcia rynku na nowych graczy.