Na rynku przybywa mieszkań w cenie od 12 tys. zł za metr, a ubywa tych najtańszych.
W minionym roku deweloperzy mogli liczyć głównie na klientów z gotówką, którzy kupowali mieszkania z myślą o wynajmie, albo po to, by poprawić swoje warunki życiowe.
- Chcąc spełnić oczekiwania zamożnych klientów, deweloperzy wprowadzali na rynek mieszkania w atrakcyjnej lokalizacji i wysokim standardzie, a więc i w wyższej cenie – zwraca uwagę Marek Wielgo, ekspert serwisu Rynekpierwotny.pl.
Z najnowszej analizy tej firmy wynika, że we wszystkich siedmiu przebadanych miastach wzrósł odsetek mieszkań ze stawką, przekraczającą 12 tys. zł za 1 m kw. Przykładowo, jeszcze rok temu Łódź nie miała ich w ogóle w sprzedaży, tymczasem obecnie stanowią one 7 proc. tamtejszej oferty. Istotne zmiany odnotowano również we Wrocławiu, gdzie odsetek lokali w cenie wyższej niż 12 tys. zł za m kw. wzrósł w tym roku z 18 proc. do 40 proc. i jest tylko niewiele mniejszy niż w Gdańsku i Krakowie.
Rynekpierwotny.pl zwraca jednocześnie uwagę na kurczącą się ofertę mieszkań z ceną poniżej 8 tys. zł za metr. Przykładowo, w Poznaniu ich udział zmniejszył się w porównaniu do ubiegłego roku z 25 proc. do 4 proc., a w Łodzi – z 52 proc. do 31 proc.
- Należy jednak podkreślić, że w 2022 r. realnie mieszkania potaniały, bo w tym okresie ich ceny rosły wolniej od inflacji – zaznacza Marek Wielgo.

Z informacji, pozyskanych od deweloperów wynika, że klienci gotówkowi stanowią dziś około 80-90 proc. kupujących.
Znikomy popyt na kredyty obrazują również ostatnie dane BIK. Zgodnie z nimi, od stycznia do listopada 2022 r. banki udzieliły zaledwie 127,2 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o połowę mniej niż w tym samym okresie 2021 r.
- Tak małej liczby kredytów nie mieliśmy od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej. Banki udzielały ich więcej nawet po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. Rekordowy pod tym względem był rok 2007. Kredyt na mieszkanie wzięło wówczas ponad 314 tys. gospodarstw domowych – zwraca uwagę Marek Wielgo.
Aleksandra Gawrońska, dyrektor działu badań rynku mieszkaniowego JLL potwierdza, że na wyniki sprzedaży deweloperów wpływało w minionym roku głównie zainteresowanie klientów gotówkowych. Część z nich potraktowało zakup mieszkania jako dobrą inwestycję, wierząc, że ceny za metr będą rosnąć.
– To całkiem realny scenariusz, jeśli w 2025 r. kredyty wyraźnie potanieją, a rosnący popyt spotka się z niską podażą, spowodowaną ograniczeniem nowych inwestycji. Jeśli do tego nabywcy uda się skorzystać z odroczenia 80 lub 90 proc. płatności na moment odbioru mieszkania, i do tego uzyskać promocyjną cenę, to zwrot z takiej inwestycji może okazać się bardzo wysoki – twierdzi Aleksandra Gawrońska.