OGRODNICY ROZRUSZALI IMPORT BAMBUSA

Grzegorz Zięba
opublikowano: 1999-09-06 00:00

OGRODNICY ROZRUSZALI IMPORT BAMBUSA

Do Polski sprowadza się około 35 kontenerów tyczek bambusowych rocznie

ZDECYDUJE EKOLOGIA: Bambus to jeden z materiałów przyszłości. Oprócz takich walorów jak trwałość, elastyczność czy estetyczny wygląd ma jeszcze jedną, najważniejszą zaletę — ekologiczny sposób uzyskiwania. Zbiera się go z plantacji, które co parę lat można odnawiać — mówi Robert Zawada z firmy Tonkin. fot. Grzegorz Kawecki

Bambus to materiał stosunkowo mało popularny na naszym rynku. Jednak jego walory są coraz bardziej doceniane. Importerzy tego surowca twierdzą, że co roku sprowadza się go o jedną trzecią więcej. Pojawiły się też firmy, które rozpoczęły w Polsce produkcję bambusowej galanterii.

— Wprowadzenie bambusa na rynek polski było dla naszej firmy wypełnieniem niszy rynkowej. Z tym materiałem spotkaliśmy się w Holandii, gdzie jest powszechnie używany w ogrodnictwie. Na Zachodzie bambus stosowano powszechnie od kilkudziesięciu lat i to nie tylko do produkcji archaicznych wędek — mówi Ryszard Zuckerman z puławskiej firmy Kokos, zajmującej się importem bambusa.

Na świecie surowiec ten wykorzystuje się do wielu celów. Jest to materiał niezwykle trwały o właściwościach, których nie posiadają inne surowce naturalne. Robi się z niego meble, rusztowania, boazerię, a nawet parkiety.

— Najważniejszą cechą tego surowca jest łatwość jego uzyskiwania, a co za tym idzie niska cena. W ciągu 2-3 lat z uprawy otrzymuje się gotowy materiał. Nie ma więc tu żadnego porównania z drewnem — twierdzi Robert Zawada z firmy Tonkin, zajmującej się importem bambusa.

Bambus podeprze sad

Importerzy na razie najwięcej odbiorców mają wśród sadowników i ogrodników. Tyczki bambusowe są najlepszym materiałem na podpory dla roślin i drzewek.

— Są regiony , gdzie większość sadowników używa do podpierania karłowych odmian jabłoni, a takich uprawia się w Polsce najwięcej, wyłącznie tyczek bambusowych. Tendencja taka kształtuje się od dwóch lat. Udało nam się w pewien sposób wypromować ten materiał wśród naszych sadowników — opowiada Ryszard Zuckerman.

— Dużym odbiorcą bambusowych tyczek na podpory do roślin, są leśnicy. Stosują je w szkółkach leśnych. To bardzo wielki rynek, biorąc pod uwagę rozwijającą się akcję zalesiania nieużytków — dodaje Robert Zawada.

Moda na chińszczyznę

Rośnie także moda na ozdobne przedmioty z bambusa. Dużą grupę stanowią meble z tego surowca. Są one stosunkowo tanie i mogą konkurować ceną z wyrobami z podobnego, ale droższego ratanu.

— W naszej ofercie mamy również takie przedmioty, jak szkatułki, żyrandole i wiele drobnych ozdób. Bardzo popularne są bambusowe klatki dla ptaków. Klienci szukają teraz wyrobów z surowców naturalnych. Moda na bambus wiąże się również z zainteresowaniem kulturą i sztuką Dalekiego Wschodu. Klienci lubią mieć coś, co kojarzy się z egzotycznymi krajami. Muszę przyznać, że w 1999 r. sprzedaliśmy dwa razy więcej bambusowej galanterii i mebli niż w latach ubiegłych — mówi jedna z ekspedientek z warszawskiego sklepu Pod bambusami.

Przedmioty z bambusa są sprowadzane głównie z Chin i Wietnamu. Jednak i w Polsce kilka firm szykuje się do ich produkcji.

— Producenci galanterii i mebli chcą wykorzystać duże zainteresowanie nabywców tym materiałem. Jednak nie sądzę, by długo byli w stanie konkurować z produktami z Azji, gdzie siła robocza jest tańsza — mówi właścicielka firmy ANAWell, importującej wyroby z Dalekiego Wschodu.

Importerzy uważają, że bambus i wyroby z niego dopiero zdobywają nasz rynek.

— Sprzedaż u nas jest jeszcze nieporównywalnie mała w zestawieniu z krajami UE czy nawet naszymi południowymi sąsiadami. W ubiegłym roku sprowadzono do Polski jakieś 30 do 35 kontenerów tego surowca. Zawartość każdego z nich była warta około 60 tys. zł. Trzeba jednak przyznać, że dynamika wzrostu sprzedaży wynosi około 30 proc. rocznie. W tym roku może być nawet znacznie większa — twierdzi Ryszard Zuckerman.

— Tutaj, jak przy każdym nowym towarze, liczy się bardzo aktywne zdobywanie klienta. Staramy się dotrzeć z naszą ofertą do sadowników, leśników i producentów różnego rodzaju mebli i galanterii — mówi Robert Zawada.