Koreański koncern zamierza wejść na europejski rynek pojazdów szynowych. Szlak przeciera razem z Marcinem Jędryczką, który na początku 2017 r. odszedł z zarządu Pesy.

— Zacząłem pracować w Pesie w 2001 r. jako projektant. Moim dzieckiem są m.in. jeżdżące w Warszawie tramwaje Swing. Jestem jednym z jego współtwórców — mówi Marcin Jędryczka.
Teraz razem z firmą Hyundai Rotem zamierza zaprojektować nowy tramwaj.
— Chciałbym ponownie uczestniczyć w tworzeniu nowego tramwaju, w 70-80 proc. składającego się z polskich podzespołów i części, taniego w eksploatacji, ale mającego lepsze niż obecne na polskim rynku parametry hałasu zewnętrznego i zapewniającego wysoki komfort jazdy — mówi Marcin Jędryczka.
Partner z Korei...
Na partnera, który pomoże mu zrealizować ten pomysł, wybrał koreański koncern, którego stara się wprowadzić na polski rynek. Wybór zaskakujący, bo nie ma on dużego doświadczenia w produkcji tramwajów. Pierwszy tramwaj wyprodukował w 2007 r. — dotychczas dostarczył ich jedynie 40.
— Ma jednak duże doświadczenie w pojazdach szynowych dużych prędkości. Jego pojazdy metra oraz pojazdy dużych prędkości funkcjonują już w 37 krajach. Doświadczenie zebrane przy projektowaniu i sprzedaży tysięcy pojazdów o zdecydowanie wyższych wymaganiach daje gwarancję, że tramwaje Hyundai Rotem przeznaczone na rynek polski będą spełniały najwyższe parametry techniczne — twierdzi Marcin Jędryczka.
Jego zdaniem, obecnie eksploatowane tramwaje, np. w Warszawie, wymagają dopracowania pod względem konstrukcji, parametrów technicznych oraz norm emisji hałasu, a koreańskie rozwiązania gwarantują wyeliminowanie tych problemów. Pierwszym krokiem do wejścia na polski rynek Hyundai Rotem jest udział w przetargu na dostawę 123 tramwajów, z opcją na następne 90, dla Warszawy. Koreański koncern zaproponował 2,2 mld zł przy kosztorysie inwestora szacowanym na 2,3 mld zł. Podobną cenę zaproponowałoteż konsorcjum Stadlera i Solarisa. Oferty Pesy i Skody są o około 400 mln zł wyższe. Najdroższy jest Alstom z ofertą 3,4 mld zł.
— 400 mln zł to wartość siedmioletniego budżetu obywatelskiego Warszawy — szacuje Marcin Jędryczka, sugerując wybór tańszej oferty. Robert Świechowicz, prezes Pesy, mówił niedawno w „PB”, że spodziewa się wygranej, bo w stołecznym przetargu waga ceny sięga tylko 53 proc. Jest przekonany, że jego spółka zwycięży dzięki zaproponowanym parametrom technicznym i obietnicy długoletniego serwisowania.
…i z Polski
Korzystne warunki eksploatacji zaproponowane w ofercie podkreśla też Marcin Jędryczka. Obecnie szuka w Polsce partnera, który we współpracy z Hyunai Rotem wyprodukuje pojazd. — Spotkaliśmy się m.in. z przedstawicielami rządowych agencji, by zaproponować wspólną realizację projektu — mówi Marcin Jędryczka. Potencjalnym partnerem mogłaby być należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) spółka H. Cegielski Fabryka Pojazdów Szynowych (FPS), od kilku lat próbująca wejść na rynek tramwajowy.
— FPS szuka możliwości dywersyfikacji produkcji. Produkcja nowych tramwajów pozwoliłaby jej wrócić na rynek dostaw taboru komunikacji miejskiej. Jest to dla niej atrakcyjny kierunek rozwoju, zwłaszcza że ma doświadczenie w budowie tramwajów. W Warszawie jeździ 30 składów/wagonów przez nią wyprodukowanych. Oddano je do użytku w 2007 r. Charakteryzują się niską awaryjnością — zapewnia Joanna Zakrzewska, rzecznik ARP. Według niej grupa jest otwarta na współpracę z krajowymi producentami, ale również z kontrahentami zagranicznymi, takimi jak Hyundai Rotem. Podkreśla, że przeprowadzono już wstępne rozmowy z przedstawicielami koreańskiego koncernu. Marcin Jędryczka analizuje możliwość współpracy z innymi polskimi podmiotami, ale ich nazw nie ujawnia. Do „PB” docierają też sygnały, że Hyundai Rotem może być zainteresowany współpracą, nawet kapitałową, z Pesą, np. z jej zakładem w Mińsku Mazowieckim. Pesie natomiast zależy na dofinansowaniu przez Polski Fundusz Rozwoju.
— Ze względu na szacunek do wielu osób, z którymi pracowałem przez lata, oraz tajemnicę, której muszę dochować z powodu wcześniej zajmowanego stanowiska, nie będę mówił na ten temat — podkreśla Marcin Jędryczka.
Zapewnia jedynie, że koreański koncern jest zainteresowany współpracą z wieloma krajowymi firmami, a w grę wchodzi zarówno partnerstwo technologiczne, stworzenie wspólnej spółki, jak również zaangażowanie kapitałowe. Europejskie referencje na rynku tramwajowym oraz polski partner są Koreańczykom potrzebne, mimo że w ofercie przetargowej nie zaproponowali budowy tramwajów w Polsce. Marcin Jędryczka zapewnia, że nie mogli tego zrobić, bo jeszcze z żadną polską firmą nie uzgodnili warunków współpracy. Zakłada jednak, że wkrótce znajdzie partnera, a wówczas, po uzyskaniu zgody zamawiającego, aneksuje zapisy oferty. Według pierwotnych założeń przetargu, Hyundai Rotem nie mógłby wziąć w nim udziału, bo na początku władze Tramwajów Warszawskich żądały od wykonawców posiadania certyfikatów dopuszczających pojazdy na rynek europejski. Polska ma jednak podpisane porozumienie gospodarcze z Koreą, więc po opublikowaniu warunków przetargu przedstawiele Hyundai Rotem zadali zamawiającemu kilka pytań, podających w wątpliwość zapisy przetargowe. Jeszcze przed etapem złożenia ofert Tramwaje Warszawskie zmieniły je, dopuszczając m.in. Hyundai Rotem. Koreańska firma nie może natomiast wystartować w przetargu na dostawę pociągów metra. Stołeczne władze podziemniej kolei nie wymagają wprawdzie od wykonawcy żadnego doświadczenia w ich budowie, ale jednocześnie chcą, by wykazał się on dostawą pojazdów szynowych na europejskim rynku w ostatnich trzech latach. Hyundai sprzedał Grecji pojazdy metra, ale od realizacji kontraktu upłynęło więcej niż trzy lata. Hyundai Rotem zbudował też pociągi dalekobieżne, rozwijające prędkość do 160 km/h, dla kolei ukraińskich. Kiepsko spisywały się na szerokich torach. Marcin Jędryczka podkreśla jednak, że jak większość kontraktów na EURO 2012, dostawa pociągów na Ukrainę była realizowana w pośpiechu, a koreański koncern nie zidentyfikował w pełni problemów występujących na tamtejszej sieci kolejowej. Zapewnia jednak, że funkcjonowanie koreańskich pociągów na Ukrainie znacznie się poprawiło. W Polsce Hyundai Rotem również chciałby sprzedawać pociągi, ale rozwijające prędkość do 250 km/h.