Nie trzeba jechać aż nad morze, żeby przekąsić coś na żaglowcu. Jeden zacumował na Mokotowie. Sympatyczny morski wystrój i sporo ryb w menu. Sandacz w sosie koperkowym (45 zł), pstrąg pieczony w towarzystwie różnych pestek. Także opiekana tilapia (35 zł).
Wybraliśmy nilowego okonia duszonego w śmietanie (43 zł). Przynajmniej częściowo brzmiał jakoś swojsko. Podano go z zapiekanymi ziemniakami i zielonym wiankiem warzyw. Kiedy go spróbowaliśmy, rozpływał się w ustach, wszystkim zrobiło się miło. Tym bardziej że w karcie win do naszego bohatera też można było coś dobrać. Popłynęliśmy na Nową Zelandię — Sauvignon Blanc, Jackson Estate. Tanio nie było (150 zł), ale z drugiej strony z Huculskiej do Marlborough jest przecież kawał drogi.
Okoń z winem wydawał się początkowo niemrawy, ale skropiony cytryną od razu poprosił nowozelandczyka do tańca. Tak spodobali się sobie, że smakowego oberka wywijali aż do końca wieczoru. Na pewno ponownie kiedyś tu wpadniemy.
Okoń nilowy w śmietanie
Sauvignon Blanc, Jackson Estate, Nowa Zelandia
Restauracja Galeon
ul. Huculska 1
Warszawa