Olechnowicz nie marzy o stołku szefa Orlenu

Paweł Janas
opublikowano: 2007-12-06 00:00

Szefa Lotosu nie ciągnie do rywala. Wołałby za to szybką likwidację „kominówki”, utrudniającej ściągnięcie do zarządu fachowców.

Szefa Lotosu nie ciągnie do rywala. Wołałby za to szybką likwidację „kominówki”, utrudniającej ściągnięcie do zarządu fachowców.

Aleksander Grad, minister skarbu państwa, zapowiadał niedawno ogłoszenie konkursu na stanowisko szefa PKN Orlen. Jednym z potencjalnych kandydatów mógłby być Paweł Olechnowicz, obecny szef grupy Lotos. Już raz zresztą w 2004 r. bez powodzenia startował w takim konkursie.

— Nie jestem zainteresowany prezesurą Orlenu — mówi teraz prezes Olechnowicz.

Weto dla kominówki

Nie ukrywa, że wolałby likwidację ustawy kominowej. Narzucone przez nią ograniczenia sprawiają, że zarobki szefa drugiej co do wielkości polskiej spółki paliwowej to kilkanaście tysięcy złotych brutto.

— Liczę, że zmiany nastąpią jak najszybciej — podkreśla Paweł Olechnowicz.

Takie zarobki odstraszają od firmy wielu fachowców, dlatego obecnie skład zarządu jest niekompletny. Brakuje dyrektora ds. handlowych (poprzedni został odwołany na wniosek prezesa) oraz wiceprezesa ds. wydobywczych Obie funkcje tymczasowo sprawuje Paweł Olechnowicz.

Finansowa układanka

Szef Lotosu ma teraz jeszcze ważniejsze sprawy na głowie, głównie zapewnienie finansowania programowi rozwojowemu „10+”. Miało być domknięte do końca roku. Prezes Olechnowicz jest optymistą.

— Do świąt podpiszemy umowy kredytowe na 400 mln EUR. Zatwierdzeniem tych planów zajmie się 14 grudnia rada nadzorcza — informuje prezes Lotosu.

Firma musi jeszcze zdobyć 600 mln EUR kredytu. Kończy podobno negocjacje z instytucjami finansowymi. Zarząd musi uzyskać jednak zgodę walnego zgromadzenia, a te zaplanowano dopiero na 20 stycznia. Prezes podkreśla, że to tylko formalność. Oferty instytucji finansowych już są. O konkretach szef Lotosu jednak nie mówi.