Amber Gold zainwestowało ponad 60 mln USD w OLT Express, ale teraz linia musi się liczyć, że dalsze finansowanie się skończy.
- W związku z tym musimy się zbilansować. Ponieważ koszty eksploatacji samolotów typu ATR są dużo wyższe niż w przypadku Airbusów, skasujemy wszystkie loty oparte na tej flocie – zapowiada Jarosław Frankowski, dyrektor zarządzający OLT Express.
Oznacza to obcięcie 14 połączeń na trasach z Gdańska do Poznania, Łodzi, Krakowa, Szczecina, Bydgoszczy do Krakowa, Krakowa do Poznania, Krakowa do Szczecina, Krakowa do Warszawy, Katowic do Rzeszowa, Katowic do Szczecina, Łodzi do Wrocławia, Poznania do Szczecina, Poznania do Warszawy, Poznania do Wrocławia. Już wczoraj w nocy te połączenia zniknęły z systemu rezerwacyjnego, linia informuje pasażerów, którzy już kupili bilety (8,5 tys. osób) o odwołaniu lotów i zwrocie pieniędzy.
Dodatkowo firma podnosi ceny.
- Dziś na pasażera mamy średnio 149-160 zł, a potrzebujemy około 180 zł. Musimy podnieść ceny, ale nie dramatycznie. Zamiast 50 proc. biletów po najniższej cenie, będziemy ich mieć 30 proc. Już wprowadziliśmy te zmiany – mówi Jarosław Frankowski.
Jeśli firmie uda się zbilansować, ma szanse na nowego inwestora.
- Dzięki temu spełnimy warunki dwóch inwestorów, z którymi teraz rozmawiamy. Amber Gold jest w stanie oddać znaczący pakiet udziałów. Przed nami dwa bardzo ciekawe miesiące. Musimy sprawdzić, czy klienci są w stanie zapłacić nieco więcej. Po pierwszych rozmowach z władzami lotnisk i Petrolotem, który dostarcza nam paliwo, mamy wrażenie, że nam kibicują i chcą nas wspierać – twierdzi szef OLT Express.
Zapewnia, że wszystkie zobowiązania są regulowane na bieżąco.
- Po wprowadzeniu tych zmian, miesięcznie będzie nam brakować 600 tys. EUR. Jesteśmy w stanie zarobić tyle dodatkowo. Podniesiemy ceny, dojdą przychody z wynajmu samochodów, uruchamiamy operacje w Niemczech – wymienia Jarosław Frankowski.
Linia miała ostatnio sporo kłopotów w związku ze swoim inwestorem, Amber Gold.
- Kilka banków wymówiło umowy Amber Gold. Nie wiem, dlaczego i nam zablokowano operacje na kartach płatniczych. Mieliśmy siedem dni na zdobycie gwarancji bankowej – opowiada Jarosław Frankowski.
Wczoraj do OLT zadzwonił Urząd Lotnictwa Cywilnego z pytaniem, czy firma ogłasza bankructwo. Pojawiły się informacje, że przewoźnik nie dostarczył urzędowi wymaganych dokumentów finansowych. Jarosław Frankowski zapewnia, że wszystko jest w należytym porządku.