Onet stawia na twarze z TV

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2016-02-23 22:00

Nie tylko Tomasz Lis, ale również Marcin Boroszko. Spec od reklamy na wizji obejmie stery w biznesie reklamowym Ringier Axel Springer w Polsce

„Poznaj świat video” — kusi Grupa Onet- -Ringier Axel Springer Polska (RASP), zapowiadając fajerwerki na dzisiejszym spotkaniu z mediami. To wydarzenie od kilku dni elektryzuje branżę telewizyjną, właśnie dziś Onet ma zgłosić akces do grona ogólnopolskich telewizji. Kartą wejściową mają być prowadzone z rozmachem produkcje wideo z programami na żywo Tomasza Lisa, Piotra Kraśki i kilku innych znanych osobowości telewizyjnych.

POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI:
POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI:
Marcin Boroszko, spec od reklamy w telewizji, nieprzypadkowo trafia do jednego z liderów internetu w Polsce. Cel wydaje się jasny: w kilka kwartałów przychody Grupy Onet-RASP z reklamy przy treściach wideo mają dorównywać przychodom popularnych stacji tematycznych.
Grzegorz Kawecki

Dla branży reklamowej w tej wyliczance nie mniej istotne będzie jeszcze jedno nazwisko, pokazujące, dokąd nad Wisłą podąża niemiecko-szwajcarski koncern. W marcu szefem Media Impact Polska, wspólnego biura reklamy wszystkich biznesów RASP w Polsce, zostanie Marcin Boroszko, przez lata jeden z kluczowych menedżerów na rynku telewizyjnym, współtwórca m.in. Atmediów.

Węgierski trop

— Nie komentuję — mówi tylko Marcin Boroszko, proszony o nakreślenie wizji Media Impact i biznesu RASP. Ostatni raz o Boroszce głośno było w końcu 2014 r., gdy ogłosił likwidację Atmediów w Polsce. Przez lata biuro reklamy dla dziesiątek stacji tematycznych kwitło i zarabiało miliony. Doszło nawet do tego, że na fali fragmentaryzacji widowni telewizyjnej w poszczególnych dniach udziały w czasie oglądania stacji skupionych w Atmediach przebijały poziomy TVN, TVP czy Polsatu.

Jednak kilka lat temu TVN i Polsat rzucili Atmediom wyzwanie, oferując małym stacjom lepsze umowy we własnych biurach reklamy. Niezależny broker, odcięty od finansowania przez nowego właściciela, wypadł z polskiego rynku. Co nie znaczy, że przez ostatni rok Marcin Boroszko próżnował. Wraz z kilkoma menedżerami przejął biznesy Atmediów na Węgrzech i w Czechach (na te chrapkę miała też m.in. spółka zależna Gazpromu).

Dziś to rentowne przedsięwzięcie, na Węgrzech Atmedia sprzedają reklamy dla 55 proc. widowni telewizyjnej (pozostałą część ma RTL). W tym świetle nominacja Boroszki to przemyślany ruch: najpotężniejszy koncern medialny z Europy w Polsce stawia na reklamę wokół treści telewizyjnych.

Panel rewolucji

Reklama przy wideo w sieci to obecnie najgorętsze hasło w przypadku dużych graczy internetowych. Tu wydatki reklamodawców rosną najszybciej — w tempie ponad 25 proc. rocznie (według SMG Polska) i pozycja YouTube nie jest wcale dominująca. A RASP, którego serwisy internetowe co miesiąc odwiedza niemal 18 mln internautów, oglądając kilka milionów godzin materiałów wideo, nie zasypia gruszek w popiele. Na tym polu Onet wciąż ma wyraźną przewagę nad Grupą Wirtualna Polska (GWP). W zeszłym roku na łamach „PB” Sabina Lipska, szefowa departamentu wideo w Grupie Onet-RASP, przyznawała: — Od 2010 r. na infrastrukturę przeznaczyliśmy ponad 15 mln zł.

Kolejne kilka milionów rocznie idzie na zakup i produkcję treści. Nie zamierzamy zwalniać tempa, dlatego budujemy drugie już studio i przeznaczamy wielomilionowe budżety na dalszy rozwój. Zresztą to nie GWP ma być w tej grze głównym konkurentem. Od kilku miesięcy spekuluje się bowiem, że wydawcy internetowi dążą do rewolucji w panelu telemetrycznym, mierzącym widownię telewizyjną. Cel to objęcie zasięgiem panelu także widzów z internetu i z urządzeń mobilnych.

Tak by mediaplannerzy z domów mediowych widzieli na twardych danych, że widz show Tomasza Lisa w Onecie nie jest mniej wart niż podglądacz telewizyj- nego „M jak Miłość”. © Ⓟ