Operatorom promowym brak pieniędzy na wymianę floty

Krzysztof Grzegrzółka
opublikowano: 2001-08-08 00:00

Operatorom promowym brak pieniędzy na wymianę floty

Stena Line wprowadzi na linię Gdynia-Karlskrona drugi statek. Z nabrzeży portowych nie znikną jednak tiry, dla których zabrakło miejsca na pokładzie. Chociaż polski rynek frachtowy na Bałtyku rozwija się, jednak żaden z operatorów promowych nie nadąża za jego popytem. Korzystają zaś na tym przewoźnicy z Niemiec.

Działający w Polsce operatorzy promowi nie nadążają z obsługą przewozów towarowych i z nielicznymi wyjątkami niewiele są w stanie zrobić, aby ta sytuacja się zmieniła.

— Zdecydowaliśmy się wprowadzić drugi statek, ponieważ na obsługującym dotychczas tę linię Stena Europe od kilku lat zaczęło brakować miejsca — podkreśla Ryszard Bogdan, dyrektor zarządzający Stena Line Polska.

Zbyt małe i stare

Udział Stena Europe w polskim, promowym rynku przewozów ciężarowych wyniósł w 2000 r. 19 proc. Dla porównania, PŻB przewozi czterema statkami mniej frachtu na trzech swoich liniach. Armator ten dysponuje za małymi, starymi promami i przeżywa poważne kłopoty finansowe. Klientów cargo traci też Unity Line, której promy nie są w stanie pomieścić wszystkich chętnych.

— Kolejki samochodów ciężarowych, którym nie udało się dostać na statek, tworzą się na nabrzeżach portów w Świnoujściu, Gdańsku i Gdyni zwłaszcza we wtorki i w piątki — mówi Włodzimierz Matuszewski, prezes Euroafrica Linie Żeglugowe, spółki która jest współwłaścicielem eksploatowanych przez Unity Line promów: Polonia, Mikołaj Kopernik i Jan Śniadecki.

W takie dni na nabrzeżach pozostaje 30-50 tirów. Właśnie z tego powodu coraz więcej kierowców omija Polskę i w drodze z Europy Zachodniej do Skandynawii korzysta z portów niemieckich. Przewóz jednej ciężarówki na trasie Świnoujście-Ystad kosztuje około 2 tys. koron szwedzkich (2 mln koron rocznie, czyli około 800 tys. zł). W ten sposób z roku na rok polska żegluga promowa traci klientów cargo.

Unity Line jest operatorem promu pasażerskiego Polonia i dwóch promów towarowych: Mikołaj Kopernik (25 lat) i Jan Śniadecki (15 lat). Wymiany ze względu na zbyt małą pojemność i wiek wymaga w pierwszym rzędzie Kopernik.

Najtrudniej o statek

— Wcale nie tak łatwo pozyskać odpowiedni statek — twierdzi Paweł Porzycki, prezes Unity Line, spółki która zarządza promem Polonia, Jan Śniadecki i Mikołaj Kopernik.

— Po pierwsze dlatego, że na rynku bałtyckim jest ich akurat tyle, ile potrzebują armatorzy, a po drugie Szwedzi i Niemcy nie są zainteresowani rozwojem konkurencji. Nowy prom towarowy kosztuje około 40 mln USD i na taki wydatek nie stać na razie żadnego z polskich przewoźników — dodaje Paweł Porzycki.

Nawet Stena Line, jeden z największych armatorów pro- mowych na świecie, nie mogła pozwolić sobie na to, aby natychmiast wzmocnić linię z Gdyni do Karlskrony i dopiero na przełomie grudnia i stycznia przy-szłego roku wprowadzi tam prom Stena Traveller, który wycofa z linii Trelleborg-Travemünde.