Eksperci liczą, że EURO 2012 zwiększy widownię telewizyjną, a turniej może zachęcić Polaków do oglądania fragmentów piłkarskich spotkań na smartfonach i tabletach. To najlepszy moment na wprowadzenie telewizji odbieranej dzięki takim urządzeniom.
Plotka głosi, że TVP, właściciel praw do transmisji, rozmawia z Orange na temat możliwości ich udostępnienia.
— Dzisiaj nie przewidujemy wejścia kanałów linearnych do oferty Orange czy Cyfrowego Polsatu w internecie, na smartfony czy tablety — zastrzega Agnieszka Dominiak z biura prasowego TVP. Orange Polska, oficjalny partner UEFA EURO 2012, deklaruje, że jeszcze w maju chce uruchomić telewizję „Tu i Tam”.
Jej częścią będzie oferta telewizji internetowej już dostępna dla abonentów operatora. Orange wykorzystuje współpracę z Grupą TVN, która udostępnia telekomowi kontent. Operator kupuje też prawa samodzielnie.
— Na powitanie przez trzy miesiące będzie można bezpłatnie oglądać ponad 20 kanałów telewizyjnych oraz 30 filmów na życzenie miesięcznie — klient będzie decydował, czy chce obejrzeć je na ekranie telewizora, w komputerze, tablecie lub smartfonie — informują przedstawiciele biura prasowego Orange.
Łeb w łeb
Prace nad ofertą telewizji mobilnej idą pełną parą też w spółkach Zygmunta Solorza-Żaka, kontrolującego Cyfrowy Polsat i Polkomtel. Obie spółki są już obecne w internetowej TV poprzez iPlę.
— W tym miesiącu powiemy więcej o naszym całościowym podejściu do telewizji — mówi Aleksandra Gieros-Brzezińska z biura prasowego Polkomtela.
Cyfrowy Polsat uruchomi telewizję mobilną, korzystając ze specjalnych częstotliwości telewizyjnych. Będzie to telewizja świetnej jakości, a mobilność będzie tak naprawdę dodatkiem do innej funkcji — zdobywania osób, które będą się przełączać na naziemną telewizję cyfrową.
Spółka kierowana przez Dominika Libickiego szacuje, że w bliżej nieokreślonej przyszłości aż 12,5 mln osób będzie korzystać ze smartfonów i tabletów. Dla porównania: dziś jest 11 mln użytkowników płatnej telewizji i 14,5 mln gospodarstwo domowych.
Tablet dla każdego
Zarówno Orange, jak i Zygmunt Solorz- -Żak chcą zagospodarować rosnącą liczbę użytkowników smartfonów, których jest już 5-6 mln. Markety zasypały ostatnio klientów ofertami urządzeń za 399 zł, które rozchodzą się jak świeże bułeczki. Tak niskie ceny powinny upowszechnić urządzenia, które świetnie się nadają do oglądania telewizji.
— 5-6 mln smartfonów to na tyle duża liczba, że rynek treści wideo zaczyna być zauważalny i interesujący dla dużych graczy — mówi Maciej Korzeniowski z firmy doradczej Roland Berger.
Operatorzy próbują więc skorzystać na wzroście rynku płatnej telewizji. Jego wartość sięgnie na koniec roku 7,4 mld zł, o 100 mln zł więcej niż rynek telefonii stacjonarnej — szacuje firma doradcza Audytel. To dość spektakularna roszada.
— Operatorzy komórkowi i stacjonarni mierzą się ze stagnacją albo wręcz spadkiem na rynku usług głosowych. Jedynie usługi dodane mogą spowodować wzrost przychodów. Na to nakłada się wyłączenie telewizji analogowej w lipcu 2013 r., które może spowodować odpływ części widzów z platform satelitarnych. Operatorzy próbują złapać uciekającego klienta. Telewizja — w tym dostarczana na smartfony i tablety — jest częścią tego kontentu, w którym widzą ratunek. Najtrudniejsze zadanie, jakie przed nimi stoi, to namówić użytkowników, by za nią zapłacili — podsumowuje Tomasz Kulisiewicz, analityk Audytela.
OKIEM EKSPERTA
Co chcesz na dowolnym ekranie
MACIEJ KORZENIOWSKI z firmy doradczej Roland Berger
Wejście Orange w telewizję OTT [poza tradycyjnymi kanałami dystrybucji — przyp. red.] wpisuje się w zapowiadaną przez nas fragmentację rynku — gdzie odbiorca coraz częściej wybiera to, co chce na dowolnym ekranie w dowolnym czasie. Spodziewam się nowego otwarcia dla graczy nieobecnych jeszcze na rynku telewizyjnym. Wyzwaniem jest model biznesowy — operator musi ponosić wysokie koszty kontentu, ale widzowie oczekują go za darmo lub po bardzo niskich cenach.
Taki model zwraca się przy bardzo dużej bazie klientów, a do tego ciągle daleko. Szansą jest fragmentacja widowni. Duże stacje telewizyjne mają kontent adresowany do masowego widza i nie opłaca im się wchodzić w nisze. Nowi gracze mogą przygotowywać programy bardzo lokalne lub dla specyficznych segmentów np. wędkarzy czy wielbicieli żaglowania.