OPERATORZY WYSOKO SUBSYDIUJĄ KOMÓRKI

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-10-14 00:00

OPERATORZY WYSOKO SUBSYDIUJĄ KOMÓRKI

Dopłaty do telefonów stymulują szybki rozwój rynku telefonii przenośnej

PROMOCJE KOMÓREK: W Polsce około 90 proc. telefonów rozchodzi się w promocjach. Gdyby ich nie było, najtańsze aparaty musiałyby kosztować około 600 zł bez podatku VAT. W takiej sytuacji mielibyśmy teraz w Polsce około 1 mln abonentów, a nie trzy miliony — mówi Jacek Kalinowski, rzecznik Centertela. fot. Tomasz Zieliński

W1996 roku zakładano, że operatorzy GSM docelowo pozyskają w naszym kraju po około 1,5 miliona klientów. Taką liczbę abonentów już teraz osiągnęła Era GSM, a Plus GSM ma ponad 1,4 mln klientów. Duża dynamika rozwoju rynku nie byłaby jednak możliwa bez subsydiowania sprzedaży telefonów komórkowych. Szacuje się, że polscy operatorzy dopłacają średnio do każdego sprzedanego telefonu po około 200 USD (800 zł).

Około 90 proc. sprzedawanych obecnie w Polsce telefonów komórkowych rozchodzi się w promocjach. Podobne zasady obowiązują na całym świecie. Filozofia takiego postępowania jest bardzo prosta. Jeśli operatorzy nie dopłacaliby do telefonów, to liczba użytkowników ich sieci, a zatem również ich przychody i zyski byłyby wielokrotnie niższe.

Niewiele osób może pozwolić sobie na zakup aparatu po cenach dyktowanych przez producentów. Koszt wyprodukowania najtańszych modeli telefonów wynosi około 200 USD (800 zł). Lepsze modele musiałyby kosztować około 2 tys. zł. W 1998 roku sprzedano w Polsce ponad 1,1 mln telefonów komórkowych. Można założyć, że poza promocjami w ręce klientów trafiło nie więcej niż 100 tys. aparatów. Zatem około 1 mln osób kupiło w tym czasie subsydiowane telefony. Zgodnie z prognozami amerykańskiego banku Warburg Dillon Read, w 1999 roku przybędzie w Polsce około 2 mln abonentów telefonii komórkowej. W tym czasie ponad 1,8 mln klientów kupi komórki w promocjach.

Bez ograniczeń

Era GSM w 1998 roku wydała na subsydiowanie sprzedaży aparatów telefonicznych 334 mln zł, czyli do jednego aparatu średnio dopłaciła 713 zł. Tylko w ciągu dwóch kwartałów tego roku na ten cel poszło natomiast 369 mln zł. Pozostali dwaj operatorzy mają podobny styl działania, z tym że wielkości dopłat utrzymują w tajemnicy. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Centertel dopłaca średnio do sprzedawanych telefonów 700-800 zł. Plus -— podobno — nieco mniej, ale różnice nie są duże.

— W kilku krajach europejskich próbuje się ograniczać zakres promocji przy sprzedaży telefonów komórkowych. Tak jest na Słowacji, gdzie operator tylko dwa razy w ciągu roku może przeprowadzić promocję. Na Litwie w ogóle ma ich nie być. Takie przepisy zdecydowanie spowalniają rozwój rynku — wyjaśnia Paweł Brukszo, dyrektor odpowiedzialny za sprzedaż telefonów Motoroli w Polsce, na Słowacji i w Czechach.

— Nie należy się raczej spodziewać zdecydowanej obniżki taryf. Operatorzy koncentrują się teraz na powiększeniu liczby abonentów. To z kolei łączy się z promocjami, a więc bardzo wysokim subsydiowaniem sprzedaży telefonów. Taki styl działania w krótkim terminie negatywnie wpływa na wskaźniki płynności uzyskiwane przez te firmy, w długiej perspektywie jednak jest to jedyny słuszny sposób działania — twierdzi analityk telekomunikacyjny polskiego banku.

Trudno jednoznacznie określić zależność między wysokością taryf a wielkością dopłat do sprzedaży telefonów. Istnieją jednak opinie, że w przyszłości te proporcje zostaną odwrócone, tzn. operatorzy będą się starali walczyć o klientów niskimi taryfami.

Dobra przynęta

— Na całym świecie operatorzy subsydiują sprzedaż telefonów. W Szwecji czy Niemczech telefon można było kupić już za 1 DEM czy 1 SK, oczywiście po podpisaniu cyrografu wierności danemu operatorowi. W Polsce jest podobnie i nic mi nie wiadomo, żeby miało się coś zmienić — mówi Ryszard Woronowicz z biura prasowgo Polkomtela.

Operator dopłaca wprawdzie do telefonu, ale abonent korzystający z promocji zobowiązuje się do wierności operatorowi od 12 do 24 miesięcy. Płaci przez ten okres stałą opłatę, jaką jest abonament. Jeśli założymy, że średnio do kasy operatora wpływa z tego tytułu około 50 zł, to w ciągu dwóch lat — 1200 zł. Jasne zatem jest, że tak naprawdę operatorzy nie dopłacają do telefonów, a subsydiowanie jest tylko rodzajem nieoprocentowanej pożyczki.

Tomasz Siemieniec