Smartfon i tablet w jednej promocji w Plusie, obniżka cen internetu mobilnego Orange Free, „no limit” w ofercie dla klientów usług przedpłaconych — to wszystko oferty z ostatnich tygodni. A to dopiero rozgrzewka przed najgorętszym okresem dla branży medialno-telekomunikacyjnej, czyli przed świętami Bożego Narodzenia. Wielu klientom wtedy kończą się umowy, więc firmy szykują promocje, by albo ich zatrzymać, albo znęcić.
— Końcówka roku to tradycyjnie czas intensywnej walki o klienta, bo każdy chce zrealizowaćplan roczny lub przynajmniej zbliżyć się do jego realizacji. UPC będzie stawiać na usługi pakietowe, zapewne przy ostrej konkurencji ze strony operatora zasiedziałego [tak rynek określa operatora, który działał na nim jeszcze przed liberalizacją — red.] — mówi Patrycja Gołos z UPC.
— Na rynku płatnej telewizji koniec roku to tradycyjnie czas żniw. Należy zakładać, że operatorzy będą walczyli o klienta wszystkimi możliwymi środkami. Cyfra+ oferuje klientom możliwość wybrania najkorzystniejszych dla nich benefitów — mówi Michał Stryjecki z Canal+ Cyfrowy.
Czasy, kiedy każdy działał w swoim segmencie to już przeszłość. Teraz operatorzy telefonii stacjonarnej, komórkowej, sieci kablowych i platform satelitarnych walczą o tego samegoklienta. Każdy ma w swojej ofercie wszystko — stacjonarna Netia sprzedaje HBO Go i TVN Playera, Cyfra+ dodaje do najdroższych pakietów mobilny internet Playa, UPC ma tani UPC Phone. Nie mówiąc o Cyfrowym Polsacie i Polkomtelu sprzedającym wzajemnie swoje usługi czy mariażu „n”-ki z operatorem sieci Orange. Magnesem jest telewizja.
— Szykujemy promocję. Będzie więcej kanałów telewizyjnych w ofercie, będzie też atrakcyjna cena — mówi Mirosław Godlewski, prezes Netii. Przed najbliższa gwiazdką walkę konkurencyjną będzie podsycał trudny rynek. T-Mobile pokazał wczoraj, że jego przychody spadły o 4 proc. w trzecim kwartale. Netia drugi raz z rzędu zweryfikowała prognozy liczby usług, które
pozyska do końca roku. Klienci boją się kryzysu, albo już go odczuwają i liczą każdy grosz. A operatorzy, zwłaszcza telefonii komórkowej, muszą mocno zacisnąć pasa, by utrzymać rentowności. Dlatego nikt nie nastawia się na kolejną wojnę cenową. Chyba że wyłamie się jeden operator — wtedy inni zapewne za nim podążą.
— Widać, że operatorzy podszczypują klienta, dodając tu i ówdzie niewielkie opłaty — czy to będzie 5 zł za nieco lepszą prędkość internetu, czy kolejne kilka złotych za podpisanie aneksu do umowy. Spodziewam się, że w okresie przedświątecznym oferty nie będą lepsze dla klienta, ale że tak naprawdę będą gorsze — mówi Witold Tomaszewski z portalu Telepolis.pl.
— Ceny usług telekomunikacyjnych osiągnęły już bardzoniski poziom i dalsze ich obniżanie nie przełoży się na dynamiczny wzrost konsumpcji, który mógłby zrównoważyć ich wpływ na przychody operatorów. Dlatego w przyszłości większe znaczenie będzie miała jakość oraz dodatkowe usługi oferowane klientom — mówi Wojciech Strzałkowski z T-Mobile.