Trwająca od ponad 19 miesięcy hossa na warszawskiej giełdzie wyniosła WIG20 powyżej 2500 pkt, poziomu wyższego od szczytu poprzedniej fali wzrostowej, trwającej do października 2021 r. Po okresie marazmu z początku II kwartału 2024 r. nie ma już śladu. Udało się go zażegnać dzięki ofensywie inwestorów zagranicznych, rozdających karty na GPW, uważa Hubert Kmiecik.
- Ten rok zaczął się na GPW z przytupem, a I kwartał był bardzo dobry. Po nim przyszła korekta, a teraz doszło do odbicia. Głównym powodem nowej fali optymizmu, widocznej na WIG20 od około dwóch tygodni, są dobre nastroje na rynkach globalnych. W ostatnich dniach za oceanem rentowności obligacji spadły, a więc ich ceny wzrosły. Od pewnego czasu akcje są skorelowane z obligacjami, więc sentyment dla akcji się poprawił, co wyraźnie służy naszemu rynkowi - tłumaczy dyrektor inwestycyjny Amundi TFI.
W 2023 r. inwestorzy zagraniczni odpowiadali za ponad 60 proc. obrotów na GPW i nic nie wskazuje na to, aby w 2024 r. udział miał być gorszy.
- Widać zmianę postrzegania GPW przez inwestorów zagranicznych, którzy stali się jeszcze bardziej przychylni spółkom znad Wisły. To nie tylko trend długoterminowy, związany z wynikiem zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, ale też krótkoterminowy, związany z popularnością rynków wschodzących. Zarządzający zagranicznymi funduszami chcą lokować kapitał na emerging markets, a spośród nich Polska jest teraz jedną z najlepszych propozycji - uważa Hubert Kmiecik.
Zagraniczni inwestorzy cenią sobie polskie spółki, bo wiele z nich ma bardzo rozbudowaną, nierzadko międzynarodową działalność, a przy tym relatywnie niską wycenę na tle porównywalnych, zagranicznych firm.
- Sektor detaliczny i e-commerce wygląda ciekawie - Allegro i LPP mocno rosną w ostatnim dniach. Wyceny nie są bardzo wymagające, a przy obecnych stopach procentowych oceniłbym je jako neutralne lub delikatnie atrakcyjne. Zrobią się bardzo atrakcyjne, jeśli stopy spadną. Akcje konkurują o kapitał z obligacjami i depozytami. Dopóki na lokatach oprocentowanie jest wysokie, dopóty inwestorzy mają mniejszą skłonność do podejmowania ryzyka - tłumaczy Hubert Kmiecik.
Tyle wyniosła inflacja bazowa w Polsce w marcu 2024 r., wynika z danych NBP.
Z perspektywyWIG20 kluczowe będą więc dalsze działania bankierów centralnych - nie tylko amerykańskich, którzy dyktują nastroje na całym świecie, ale także polskich, bo na nich również patrzą lokalni inwestorzy.
- Inflacja w Polsce spadła, więc coraz większa uwaga skupia się na ścieżce stóp procentowych RPP. Nawet rozważanie obniżek byłoby ważną informacją z perspektywy rynku. Jeżeli inflacja bazowa ustabilizuje się na poziomie 3 proc., to jak najbardziej ruch w dół powinien być brany pod uwagę - przekonuje dyrektor inwestycyjny Amundi TFI, który uważa, że nawet przy jastrzębiej RPP akcje przyniosą w 2024 r. lepsze stopy zwrotu niż obligacje.