Orlen nie chce płacić więcej

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-04-09 00:00

Związkowcy żądają podwyżek, ale zarząd twierdzi, że i tak zarabiają dużo. Temperatura sporu w koncernie rośnie

Budząca się wiosna sprzyja spacerom. Dziś między godziną 14 a 17 świeżego powietrza przed główną bramą płockiej rafinerii będą zażywali zjednoczeni w proteście związkowcy z PKN Orlen, którzy już 29 marca ogłosili pogotowie strajkowe i domagają się podwyżek płac.

— Pikietę organizują przedstawiciele pięciu działających w PKN Orlen związków. Zgłosiliśmy tysiąc uczestników, ale spodziewamy się, że będzie ich znacznie więcej. Domagamy się przede wszystkim podwyżki płac dla całej załogi spółki — podstawy wynagrodzenia wyższej od stycznia o 400 zł miesięcznie i 2400 zł w formie nagród na osobę rocznie — mówi Walenty Cywiński, rzecznik Międzyzakładowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w PKN Orlen.

Rozbieżne priorytety

Oznaczałoby to 7200 zł rocznie więcej na każdego pracownika. Tymczasem zarząd naftowego koncernu (który 2012 r. zamknął z zyskiem netto na poziomie 2,17 mld zł, z czego 30 proc. ma być przeznaczone na dywidendę) twardo obstaje przy stanowisku, że tegorocznym priorytetem są inwestycje i o żadnych podwyżkach (poza standardową waloryzacją dodatków i 1 tys. zł uznaniowej premii) nie może być mowy. Tym bardziej że, jak przekonują przedstawiciele władz Orlenu, płace na tle rynku i tak są wysokie, a żądania związkowców — wygórowane.

Orlen, którego przychody stanowią równowartość 8 proc. polskiego PKB, jest jednocześnie jednym z najbardziej hojnych pracodawców w kraju — 90 proc. zatrudnionych w spółce zarabia powyżej 5 tys. zł. Pracownicy naftowego koncernu — i to wyłączając wyższą kadrę menedżerską — w ostatnich latach zarabiali przeciętnie o 140-150 proc. więcej, niż wynosi średnia w sektorze przedsiębiorstw. Związkowcy uważają jednak, że to żaden argument.

— Gdyby zarząd rozpoczął wprowadzanie dyscypliny płacowej od siebie albo wyniki finansowe grupy były złe, moglibyśmy rozważyć bardziej elastyczne podejście do podwyżek w tym roku. Sytuacja jest jednak inna: spółka notuje rekordowe zyski, a wyższa kadra menedżerska zarabia coraz więcej — dyrektorzy wykonawczy, których jest 28, dostają średnio ponad 63 tys. zł miesięcznie — mówi Walenty Cywiński. Związkowców oburza też wysokość wynagrodzenia prezesa — w 2012 r. Jacek Krawiec zarobił 1,67 mln zł (o 9,3 proc. więcej niż rok wcześniej) i dostał dodatkowo 1,44 mln zł premii.

Spór o spór

Na tym zamieszanie na linii pracodawca— —pracownicy się nie kończy. PKN Orlen uważa bowiem, że związkowcy… w ogóle nie mają prawa do protestu, bo ich żądania dotyczą kwestii uregulowanych w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy (ZUZP). Z jego zapisów wynika, że w sytuacji, gdy negocjacje płacowe zakończą się fiaskiem, zarząd ma prawo jednostronnie ustalić skalę wzrostu wynagrodzeń. Związkowcy nie przyjmują tego do wiadomości.

— Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy powstał, bo pracodawcazignorował nasze postulaty płacowe, jednostronnie zdecydował o skali tegorocznego wzrostu wynagrodzeń, a teraz nie chce powołania mediatora i upiera się, że sprawa jest zamknięta, bo wyczerpano możliwości negocjacyjne, które daje Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Dziwi nas taka interpretacja, bo — zgodnie z Ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych — mamy prawo do dalszych rokowań i z niego nie zrezygnujemy — mówi Walenty Cywiński. Orlen stoi na przeciwnym stanowisku — i chce to udowodnić w sądzie.

— W przekonaniu spółki oczekiwania i działania związków zawodowych nie znajdują oparcia w regulacjach prawnych — nie ma podstaw do sporu zbiorowego, a więc nie ma podstaw do prowadzenia akcji protestacyjnych czy strajków w trybie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Działania te są zatem nielegalne.

Trzy z ośmiu organizacji będących w sporze wycofało się z niego, uznając za zasadne wątpliwości prawne co do legalności protestu, bądź też uznając, że dalsza eskalacja żądań nie jest sposobem prowadzenia dialogu. Dla ostatecznego wyjaśnienia wszystkich aspektów sprawy PKN Orlen złożył w sądzie wniosek o ustalenie legalności sporu, by rozwiać ostatecznie wszelkie wątpliwości podnoszone przez pozostałe związki — informuje Beata Karpińska, kierownik biura prasowego PKN Orlen.