Orły i sokoły przy biznesowym stole

Kazimierz Krupa
opublikowano: 2004-06-22 00:00

Donbas, historycznie rzecz biorąc, kojarzy się Polakom — szczególnie tym swego czasu zamieszkałym we Lwowie i okolicach — bardziej ze zsyłką niż z robieniem interesów. Czy to dlatego, czy też z innych powodów, Związek Przemysłowy Donbasu nie odniósł sukcesu w batalii o Hutę Częstochowa. Po wielkiej awanturze sprawa sprzedaży majątku tej huty wraca do punktu wyjścia, a kontrahenci (wśród nich ZPD) — w bloki startowe.

Historia gospodarczych stosunków polsko-ukraińskich, to — śladem stosunków politycznych — jedno nieustające pasmo „błędów i wypaczeń”, czyli stereotypów i uproszczeń. Umacniają je powszechnie pracujący, na czarno i mniej na czarno, robotnicy ukraińscy na budowach czy handlarze mydłem i powidłem na bazarach i targowiskach. Nasze wstąpienie do Unii Europejskiej i konieczność uszczelnienia granicy wschodniej przez wprowadzenie wiz, utrudniły nieco integrację przygraniczną i transgraniczną Polaków i Ukraińców. A to był najprostszy i najskuteczniejszy sposób na zasypywanie historycznych przepaści. Utrudniły, ale — na szczęście — nie uniemożliwiły.

Po wzajemnych gestach politycznych, szczególnie ze strony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, z których (niestety) nie zawsze wychodzą efekty zgodne z oczekiwaniami, pora na zacieśnienie kontaktów gospodarczych. Ma temu służyć zaplanowany na 24 i 25 czerwca szczyt gospodarczy Polska–Ukraina. Prywatyzacja Huty Częstochowa i kierunek przepływu ropy w rurociągu Odessa–Brody to tylko dwa, choć bardzo istotne tematy.