Oscarowa noc przyniosła ponad 70 mln USD z reklam

Krzysztof Maciejewski
opublikowano: 2001-03-27 00:00

Oscarowa noc przyniosła ponad 70 mln USD z reklam

Dzięki zwycięstwu w wyścigu o nagrody amerykańskiej Akademii Filmowej „Gladiator” może przynieść znaczne zyski producentowi, czyli Universal Studios. Triumfy święci również sieć telewizyjna ABC, której wpływy z reklam podczas transmisji ceremonii przekroczyły 70 mln USD (290 mln zł).

Największym triumfatorem oscarowej nocy zostało ogłoszone Universal Studios, kontrolowane przez Vivendi. Studio wyprodukowało zarówno nagrodzonego pięcioma statuetkami „Gladiatora”, jak i „Erin Brockovich” z gwiazdorską rolą Julii Roberts. To największy triumf Universalu od czasów „Listy Schindlera”, czyli od 1993 roku.

Galopem do kas

Nominowany aż w dziesięciu kategoriach „Pełzający tygrys, ukryty smok” zdobył „tylko” cztery Oscary. Tajwańska baśń kosztowała Sony Pictures 11 mln USD (45,4 mln zł), a dodatkowe 15 mln USD (62 mln zł) przeznaczono na reklamę. Szefowie Sony nie muszą się jednak martwić — film zarobił już ponad 100 mln USD (413 mln zł). Wydatki marketingowe opłaciły się.

Tegoroczny zwycięzca Oscara w pięciu kategoriach, czyli „Gladiator”, jeszcze przed ceremonią zarobił około 450 mln USD (1,85 mld zł). Analitycy spodziewają się, że po oscarowej gali do kin uda się kolejna fala widzów. Światowe wpływy do kas biletowych mogą przebić wynik dotychczasowego rekordzisty, czyli „Titanica”, który zarobił ponad 600 mln USD (blisko 2,5 mld zł).

Wieczór reklamożercy

Wiele wskazuje na to, że prawdziwym zwycięzcą ceremonii wręczenia Oscarów okazała się telewizyjna sieć ABC. Mimo nie sprzyjającej atmosfery i oznak kryzysu w amerykańskiej gospodarce ABC podniosła cenę 30-minutowego spotu do 1,4 mln USD (5,8 mln zł). Mimo to chętnych było wielu — np. General Motors i PepsiCo za możliwość zareklamowania się wydały po 8,4 mln USD (34,6 mln zł). Wpływy sieci ABC z reklam podczas transmisji ceremonii przekroczyły ostatecznie 70 mln USD (290 mln zł). Szefowie ABC zacierają ręce — ich prawa do rozpowszechniania tego spektaklu wygasają dopiero za siedem lat, w 2008 roku.