Ostatni manewr Ryszarda Krauzego

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2010-04-06 00:00

Nie naruszyłem ustaleń umowy, a pieniądze wrócą do spółki na spłatę zadłużenia — zapewnia inwestor.

Trzy dni przed umową, która zakazuje zmian w akcjonariacie bez zgody EBOR, główny akcjonariusz sprzedał i pożyczył akcje.

Nie naruszyłem ustaleń umowy, a pieniądze wrócą do spółki na spłatę zadłużenia — zapewnia inwestor.

Akcjonariat stabilny, a spółka transparentna — taki miał być Petrolinvest po podpisaniu umowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Bank uzależnił bowiem uruchomienie kredytu od spełnienia kilku ostrych warunków m.in. bez jego zgody spółka nie może wyemitować akcji, a Prokom Investment ich sprzedać.

Prokom niczym Polacy wyjeżdżający do Tunezji, skusił się na last minute. 26 marca, trzy dni przed zawarciem umowy z EBOR pożyczył 2 mln akcji spółce C. Urlich. To zapewne najstarszy akcjonariusz Petrolinvestu, bo spółka zarejestrowana została w 1806 r. i niegdyś była potentatem w ogrodniczym biznesie. To rodzinie Urlichów Warszawa zawdzięcza Ogród Saski. Natychmiast C. Urlich, którą obecnie kontroluje Ryszard Krauze, pożyczyła 800 tys. akcji szwajcarskiej spółce Nihonswi. Ale to nie jedyna transakcja — 26 marca Prokom po sesji sprzedał 3 mln akcji po 19,11 zł do "osób trzecich". Wcześniej 24 marca Prokom pożyczył 1,1 mln akcji Nihonswi, a dzień później kolejne 1,5 mln akcji. O wszystkich tych transakcjach spółka poinformowała już po zawarciu umowy z EBOR. Czy nie naruszono warunków umowy?

— Transakcje są decyzją akcjonariuszy. Mamy nadzieję, że nie zmniejszą wiarygodności spółki w oczach akcjonariuszy i instytucji finansowych. W interesie spółki jest by akcjonariat był stabilny i przejrzysty — mówi Paweł Gricuk, prezes Petrolinvest.

Przed umową

Wśród drobnych akcjonariuszy zawrzało. Pożyczki zbiegły się bowiem ze spadkiem kursu — 25 marca akcje kosztowały 22 zł, a na kolejnych sesjach kurs się osuwał, aż na sesji 1 kwietnia osiągnął dno około 18 zł. Na zamknięciu ostatniej sesji kurs wynosił 18,7 zł. Drobni inwestorzy sugerują, że akcje sprzedawało Nihonswi. Mogą mieć rację, bo szwajcarska spółka nie poinformowała o przekroczeniu progu 10 proc., a taki udział według naszych wyliczeń dawała jej pożyczka od C. Urlich.

Formalnie transakcje nie naruszają umowy z EBOR, bo nastąpiły przed jej zawarciem.

— Nie ma tu żadnej sensacji i żadnych niespodzianek. Transakcje, o których poinformowaliśmy przed świętami, były aranżowane już od dwóch tygodni, a sfinalizowane dwa dni przed podpisaniem umowy z EBOR — mówi Ryszard Krauze.

Nie ma ograniczeń

Jednak Ryszard Krazue, jako członek rady nadzorczej, wiedział, jakie obostrzenia znajdą się w umowie. Biznesmen przekonuje, że nie może być mowy o naruszeniu uzgodnień, bo stroną umowy był Petrolinvest, który z oczywistych względów nie może podejmować zobowiązań w imieniu Prokom Investments. To oznacza, że Prokomu nie obowiązuje zakaz sprzedaży akcji bez zgody EBOR. Ale być może się na to zgodzi.

— Tak, jak rozumiem, EBOR zależy na tym, żebym pozostał sponsorem projektu, czyli nadal był za niego odpowiedzialny. Ten warunek będzie spełniony tak długo, jak długo Prokom Investements pozostanie akcjonariuszem wiodącym, do czego — według statutu Petrolinvestu, na podstawie którego nasze akcje są uprzywilejowane — wystarcza 15-procentowy udział w kapitale. Szczegóły dotyczące tego zaangażowania będą negocjowane między Prokomem a EBOR. Według informacji, jakie uzyskałem od Petrolinvestu, mamy na te negocjacje dwa miesiące — wyjaśnia Ryszard Krauze.

Zachowa kontrolę

Ostatnie transakcje znacząco zmniejszyły pozycję Ryszarda Krauze — obecnie kontroluje 21,7 proc. akcji, podczas gdy jeszcze 24 marca było to 45,71 proc. Do kontroli nad spółką wystarczy mu 15 proc., bo to daje mu prawo do obsadzenia trzech miejsc w radzie nadzorczej (w tym przewodniczącego i wiceprzewodniczącego) oraz wskazania prezesa i wiceprezesa. Ryszard Krauze zapewnia, że nie zamierza przestać być głównym akcjonariuszem spółki i że będzie w nią dalej inwestował.

— Petrolinvest ma do spłacenia długi. Dlatego potrzebuje podwyższenia kapitału. Pieniądze ze sprzedaży jego akcji będziemy mogli przeznaczyć na objęcie akcji w ramach uchwalonej ostatnio emisji — mówi biznesmen.