Czesi uważają, że sprzedali hutę inwestorowi zbyt tanio
Szykuje się pozew przeciwko stalowemu potentatowi, bo akcje ostrawskiej huty podrożały siedmiokrotnie. To lekcja dla polskiego rządu.
Tuż za południową granicą znaleźli sojusznika polscy politycy i urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli, którzy mają zastrzeżenia do prywatyzacji Polskich Hut Stali (PHS, dziś Mittal Steel Poland). Portal „The Prague Post” napisał, że władze Ostrawy przygotowują pozew dotyczący akcji największego czeskiego giełdowego producenta stali — Mittal Steel Ostrawa (MSO — dawniej Nova Hut). Uważają, że miasto sprzedało je w 2004 r. po zaniżonej cenie. Trzy lata temu wartość jednej akcji zakładu wynosiła 550 CZK, a obecnie sięga 3600 CZK (około 175 USD).
— Porozumienie cenowe z 2004 r. nie było fair — uważa Petr Kanar, burmistrz Ostrawy.
Przedstawiciele czeskiej spółki odpowiadają, że cena była adekwatna do ówczesnej wartości. Została też zaakceptowana przez czeską komisję papierów wartościowych.
Spór czeski…
To niejedyny spór o MSO. Fundusz Petrcile, powołany jeszcze w 1996 r. do zarządzania spółką, toczy spór w arbitrażu z rządem Czech, kontrolującym 13,88 proc. akcji zakładu. Twierdzi, że rząd obiecał podczas prywatyzacji zbycie tego pakietu. Fundusz żąda akcji albo odszkodowania.
Veronica Hovorkova, rzecznik czeskiego ministerstwa finansów, powiedziała „The Prague Post”, że MSO będzie mógł odkupić akcje, które tymczasowo są w posiadaniu rządu, jeśli zapadnie taka decyzja.
…i polski
Czeskie spory mogą być pouczającą lekcją dla polskiego rządu, który zastanawia się, czy rozpętać sądowy spór z Mittalem o 25 proc. akcji polskich hut. W myśl umowy prywatyzacyjnej PHS, do końca tego roku resort skarbu powinien sprzedać je właścicielowi polskiego koncernu. Problem w tym, że ustalona w umowie (zamknięcie transakcji nastąpiło w marcu 2004 r.) cena wynosi 1 zł za akcję, co daje niespełna 67 mln zł za cały pakiet. Polskie władze chcą uniknąć sprzedaży za tę sumę, bo uważają, że akcje są warte dużo więcej. W końcu 2004 r. sam Mittal wyceniał wartość polskiej firmy na 1,93 mld zł.
Resort skarbu chce wykorzystać furtkę w kontrakcie i sprzedać pakiet na giełdzie. Taką ścieżkę kwestionuje jednak Mittal. Sprawę niskiej wyceny i taniego sprzedania spółki bada prokuratura.