Jeszcze rok temu Maciej Grabowski, minister środowiska, spodziewał się, że w 2014 r. ruszy pierwsze komercyjne wydobycie gazu łupkowego w Polsce, co miało być przełomem dla branży. Rok minął i nadzieje ministra są nieco chłodniejsze. Wpływa na to nie tylko brak sukcesu w eksploatacji gazu, ale także wycofywanie się inwestorów oraz liczby. Inwestorzy zakończyli 13 odwiertów, aktywnych jest 56 koncesji łupkowych i trwa około 30 procesów szczelinowania pionowego i krzywionego.

— Liczba koncesji zmniejszyła się o około połowę wobec szczytowego zainteresowania inwestorów. Nie znaczy to jednak, że o tyle spadło zainteresowanie i potencjał polskich łupków. Wychodzą jedne podmioty, ale wchodzą następne. Niedawno zainteresowanie wyraziła szwedzka Stena. Inwestorzy wykonują perspektywiczne odwierty, szczególnie na Pomorzu. Po pierwszym okresie badawczym nadchodzi czas weryfikacji i szukania najlepszych technologii wydobywczych. Jednak z punktu widzenia geologicznego nic się nie zmieniło — zapewnia Maciej Grabowski.
Jego zdaniem, na zainteresowanie polskimi łupkami wpływa m.in. obecnie niska cena paliw węglowodorowych, ale z drugiej strony — wyjście inwestorów z Ukrainy czy dopuszczenie metod szczelinowania w Niemczech. Dodatkowo zachęcać inwestorów do szukania gazu łupkowego w Polsce ma specustawa węglowodorowa, która — według zapowiedzi Włodzimierza Karpińskiego, ministra skarbu — w I kw. przyszłego roku powinna zostać przyjęta przez rząd. Ma ona m.in. skrócić czas oczekiwania na decyzje administracyjne, które inwestor musi uzyskać przed rozpoczęciem prac. Punktem spornym między ministrami skarbu i środowiska jest czas wydawania koncesji. W każdej opcji ma być jednak krótszy niż dotychczas. Na podstawie wyników około 60 odwiertów dokonanych w ostatnich latach Państwowy Instytut Geologiczny pracuje nad nowym raportem na temat zasobów i potencjału gazu łupkowego oraz zamkniętego (tight gas) w Polsce. Uaktualniony materiał ma być gotowy w drugim kwartale 2015 r.